Paweł Wąsek w sezonie 2024/25 jest bezapelacyjnie najlepszym polskim skoczkiem. Na mistrzostwa świata w Trondheim pojechał jako lider Biało-Czerwonych i 14. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Rolę lidera potwierdził w niedzielę w konkursie na skoczni normalnej, gdzie zajął dziesiąte miejsce. Mało kto spodziewał się, że może go zabraknąć w składzie na środowy konkurs drużyn mieszanych na dużym obiekcie.
A jednak. Na pierwszym treningu 25-latek zajął 27. miejsce, w drugim był dopiero 42. (najsłabszy z Polaków), a swoją najlepszą próbę oddał w trzeciej serii (131,5 m). Tyle tylko, że przełożyło się to na 22. lokatę.
W konsekwencji trener Thomas Thurnbichler zdecydował, że to Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki zaprezentują się w czwartkowym mikście. Ze strony pań w składzie znalazły się Pola Bełtowska i Anna Twardosz.
Zniszczoł i Kubacki skakali we wtorek najrówniej spośród piątki Biało-Czerwonych. Bardzo dobrze spisali się zwłaszcza w drugiej serii treningowej, w której to Zniszczoł był czwarty (134 m), a Kubacki 13. (135 m).
Początek konkursu drużyn mieszanych w środę o godzinie 16:00. Relacja tekstowa "na żywo" w serwisie WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
Obaj wylądowali, lecz nie na skali.
Bula ich przyjęła w swoje ramiona,
A trener wzdycha: gra już skończona.