Od rozpaczy do złota. Ten konkurs przeszedł do historii mistrzostw świata w skokach

Expa/Newspix.pl / Stefanie Oberhauser / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Expa/Newspix.pl / Stefanie Oberhauser / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Skoczkowie rozpoczynają mistrzostwa świata w Trondheim, a to przywołuje wspomnienia sprzed sześciu lat. To wtedy Dawid Kubacki, w niesamowitych okolicznościach, sięgnął po tytuł mistrza świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwa świata w skokach narciarskich na normalnej skoczni w Seefeld w 2019 roku przeszły do historii jako jeden z najbardziej nieprzewidywalnych konkursów w dziejach tej dyscypliny. Dla polskich kibiców był to prawdziwy rollercoaster emocji, który zakończył się spektakularnym sukcesem Dawida Kubackiego.

Po pierwszej serii niewielu wierzyło w happy end. Rywalizacja odbywała się w trudnych, loteryjnych warunkach, a Polacy nie mieli powodów do radości. Najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem z biało-czerwonej kadry był Kamil Stoch, który zajmował dopiero 18. miejsce. Natomiast Kubacki, po nieudanym skoku, znalazł się aż na 27. pozycji, co wydawało się przekreślać jego szanse na jakikolwiek znaczący wynik.

Jednak w drugiej serii wszystko się odmieniło. Kubacki oddał rewelacyjny skok na odległość 104,5 metra. Objął prowadzenie i... czekał. Tuż po jego próbie warunki atmosferyczne zaczęły się gwałtownie pogarszać - intensywne opady śniegu utrudniały kolejnym zawodnikom oddawanie dalekich skoków.

Rywale nie byli w stanie zbliżyć się do wyniku Polaka, a w trudnych warunkach poradził sobie dopiero Kamil Stoch, który wskoczył na drugie miejsce. Z każdą minutą sytuacja na skoczni byłą coraz gorsza, a to działało na korzyść naszych reprezentantów. Z pierwszej dziesiątki tylko Stefan Kraft poradził sobie z warunkami, uzyskując 101 metrów, co pozwoliło mu zająć trzecie miejsce. Dwóch Polaków i Austriaka nie wyprzedził już nikt.

- Za mną chyba najbardziej szalony konkurs w moim życiu. Nie dowierzam, po pierwszej serii w głowie było to, że jest po zawodach - mówił po zawodach w rozmowie z TVP Sport Kubacki.

- Gdy rozpoczynała się pierwsza dziesiątka zawodników, myślałem, że nie ma szans. Jednak Piotrek Żyła mi podpowiadał, że będzie medal. Potem z minuty na minutę wierzyłem coraz bardziej i spełniła się Piotrka przepowiednia - dodał.

W piątek, niemal sześć lat od tego wydarzenia (rocznica przypada 1 marca), skoczkowie przystępują do rywalizacji na mistrzostwach świata w Tronhdeim. To będą mistrzostwa inne, niż te sprzed sześciu lat, bo zabraknie w nich Kamila Stocha. Decyzją trenera, do Norwegii udali się Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Piotr Żyła oraz Jakub Wolny.

O godzinie 17:00 skoczkowie przystąpią do treningów na obiekcie normalnym. Relacja tekstowa "na żywo" ze wszystkich serii dostępna będzie w WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści