W sobotnim konkursie PŚ w skokach narciarskich w Lake Placid żaden z Polaków nie zajął miejsca w czołowej dziesiątce. Najwyżej - na 11. pozycji - sklasyfikowany został Paweł Wąsek. Dawid Kubacki był 20., zaś Aleksander Zniszczoł 25. Piotr Żyła i Jakub Wolny odpadli już po pierwszej serii.
Wyniki nie satysfakcjonują kibiców, którzy przez lata byli przyzwyczajeni do zupełnie innego widoku. Polacy co sezon bili się o najwyższe lokaty. Niestety to już tylko wspomnienie.
Martin Schmitt, były mistrz świata, zauważa, że polskie skoki narciarskie stoją przed wyzwaniami. - Widzę, że sytuacja w polskich skokach jest bardzo trudna. Przez długi czas dominowali wasi uznani zawodnicy, czyli Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła - przypomniał Niemiec w rozmowie ze sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda KSW rozbawiła fanów. Film to hit sieci
Jedyną nadzieją na lepsze jutro wydaje się Wąsek. Skoczek z Ustronia ma jednak problemy z zadomowieniem się w ścisłej światowej czołówce. W styczniu był piąty w Innsbrucku i w Zakopanem, zaś podczas drugiego konkursu lotów w Oberstdorfie "wyskakał" życiówkę, plasując się tuż za podium.
Później jednak spisał się słabiej w Willingen (19. i 17. miejsce), a we wspomnianym konkursie w Lake Placid ponownie był poza Top 10. Zdaniem Martina Schmitta 25-latek musi podjąć wyzwanie i wziąć odpowiedzialność za swoją rolę w kadrze.
- Paweł musi podjąć to wyzwanie, musi wziąć odpowiedzialność i wykorzystać swoją szansę. Tak naprawdę bycie liderem kadry to może być dla niego przywilej - podsumowuje Schmitt.
Wąsek zajmuje 13. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Traci 20 punktów do Niemca Karla Geigera. Szansę na awans będzie miał w drugim konkursie indywidualnym w Lake Placid. Odbędzie się on w niedzielę o godz. 16:00 (kwalifikacje zaplanowano na 14:30).