Reprezentacja Słowenii zajęła piąte miejsce w konkursie drużyn mieszanych w Willingen. Szansę na podium przekreśliła dyskwalifikacja Timiego Zajca w pierwszej serii. Powodem był nieregulaminowy kombinezon skoczka. Kombinezon, w którym wystąpił także w drugiej serii i... ponownej dyskwalifikacji nie było.
Zajc po próbie na 124,5 metra w drugiej serii uniósł ręce - jakby w geście radości - choć nie było się z czego cieszyć. Odległość była co najwyżej przeciętna. Ten gest miał jednak drugie dno - w ten sposób Słoweniec zakpił z kontrolerów sprzętu.
- W drugim skoku bardziej się cieszyłem. Musisz być szczęśliwy i wtedy przechodzisz kontrolę. W pierwszym najwidoczniej cieszyłem się zbyt słabo. Czy to dziwne? Być może Niemcy chcieli być na podium? - zapytał skoczek.
- On to zrobił specjalnie - żeby pokazać swoje niezadowolenie. Wielu skoczków robi to samo, tylko w mniejszym stopniu - powiedział ekspert Eurosportu, Jakub Kot.
- To jest śmianie się z zasad - odparł prowadzący studio Damian Michałowski. - I tak już się śmiejemy z tej dyscypliny sportu, a to nie pomaga, żebyśmy traktowali skoki poważnie - dodał.
W konkursie drużyn mieszanych triumfowali Norwegowie - przed Austrią i Niemcami. Polacy zakończyli rywalizację na pierwszej serii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos