Na początku 2025 roku, Międzynarodowa Federacja Narciarska zapowiedziała, że od sezonu 2026/27 ujednolici lokalizacji zawodów Pucharu Świata dla kobiet i mężczyzn. Jak wyjaśnił dyrektor zawodów skoków narciarskich, Sandro Pertile celem jest zwiększenie prestiżu kobiecych skoków.
- Nie potrzebujemy rewolucji, ale integracja to ogromna szansa na unowocześnienie sportu. Chcemy w ten sposób podnieść wartość kobiecej rywalizacji - tłumaczył Włoch, cytowany przez sport.orf.at.
Ta propozycja nie spodobała się liczącym się nacjom w skokach kobiet. Trzy federacje - słoweńska, japońska i austriacka - postanowiły jasno zaakcentować swoje zdanie w tej sprawie, wysyłając list do Pertile. Według federacji, tak duża zmiana wymaga stopniowego wdrażania, a jej wprowadzenie w tak krótkim czasie może mieć negatywne skutki.
Zdaniem słoweńskiej, austriackiej i japońskiej federacji, tak znaczące reformy w kalendarzu Pucharu Świata wymagają co najmniej czteroletniego okresu przejściowego. W tym czasie powinny zostać dokładnie przeanalizowane zarówno zalety, jak i potencjalne zagrożenia wynikające ze wspólnej organizacji zawodów kobiet i mężczyzn.
"Uważamy, że niektóre konkursy - zwłaszcza te rozgrywane na mniejszych skoczniach - powinny pozostać oddzielne dla kobiet przynajmniej do końca sezonu 2030/31" - podkreślono w piśmie.
Jednym z głównych argumentów przeciwników natychmiastowego łączenia zawodów jest obawa, że skoki kobiet mogą na tym ucierpieć. Według federacji, mniejsze skocznie oraz oddzielne konkursy wciąż odgrywają kluczową rolę w rozwoju żeńskiej części tej dyscypliny. Przedstawiciele Słowenii, Austrii i Japonii obawiają się, że połączenie zawodów może skutkować marginalizacją skoków kobiet w harmonogramie Pucharu Świata.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"