Miniony weekend zmagań w ramach Pucharu Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie był rozczarowujący dla niemieckich skoczków. Najlepszy wynik osiągnął Karl Geiger, ale był dopiero 11. Pius Paschke, który imponował na początku sezonu, zakończył rywalizację na 21. miejscu.
- Z tego wyniku na pewno nie możemy być zadowoleni. To było za mało - podsumował trener niemieckich skoczków Stefan Horngacher w rozmowie z ZDF. Mimo to zauważył postępy zarówno u Geigera, jak i Andreasa Wellingera.
Jednak słoweński triumf wzbudził kontrowersje. Po sobotnim zwycięstwie Timiego Zajca w niedzielnym konkursie najlepszy okazał się Domen Prevc. Prevc zwyciężył w momencie, gdy zdyskwalifikowani za nieregulaminowe kombinezony zostali jego rodacy - Anze Lanisek i Lovro Kos.
Horngacher nie krył sceptycyzmu. - Inne reprezentacje były oczywiście bardzo mocne, zwłaszcza Słoweńcy. Ale zawsze pojawia się gorzki posmak, gdy dwóch zawodników zostaje zdyskwalifikowanych, a trzeci wygrywa. To trochę dziwne - wyznał.
Szczególnie kontrowersyjna była sytuacja Laniska. Decyzja o dyskwalifikacji zapadła bardzo późno, co sprawiło, że niemiecki skoczek Philipp Raimund w ostatniej chwili awansował do drugiej serii.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"