Sobota nie przyniosła powodów do radości polskim kibicom skoków narciarskich. Najlepszy wynik w konkursie lotów narciarskich w Oberstdorfie osiągnął Piotr Żyła, zajmując 17. miejsce. Paweł Wąsek i Kamil Stoch zakończyli rywalizację już po pierwszej rundzie, co tylko pogłębiło rozczarowanie.
Niedzielne kwalifikacje dały jednak nadzieję na lepsze zakończenie weekendu. Paweł Wąsek ustanowił w nich swój rekord życiowy, osiągając 225,5 metra. Niestety, nie poprawił się Stoch, który w najgorszy możliwy sposób zakończył weekend - nie zdołał awansować do konkursu.
W niedzielę skoczkowie startowali według kolejności zajmowanej w klasyfikacji Pucharu Świata w lotach, a więc Wąsek pojawił się na belce już po kilku minutach. I pokazał, że w końcu "dogadał się" z obiektem Heini-Klopfer-Skiflugschanze. 222 metry sprawiły, że na półmetku zajmował dziesiąte miejsce.
Dwa metry bliżej (220 m), ale w znacznie lepszych warunkach, lądował Aleksander Zniszczoł. W efekcie na półmetku był 15., a do finału awansował także Piotr Żyła (196 m przy dużej rekompensacie za wiatr). Szczęścia do warunków nie miał też Jakub Wolny i po skoku na 183,5 metra pożegnał się z rywalizacją.
W nieco loteryjnych zmaganiach w Oberstdorfie po pierwszej serii najwięcej powodów do radości miał Domen Prevc, który po skoku na 226,5 metra miał 3,7 punktu przewagi nad drugim Michaelem Hayboeckiem. Tuż za nim znajdował się Gregor Deschwanden (234,5 m w bardzo korzystnych warunkach), natomiast Johann Andre Forfang był czwarty (220 m). Norweg na życzenie trenera jechał z niższej belki i musiał dolecieć do 223. metra, aby otrzymać za to bonifikatę. Nie udało się.
Pierwsza seria była słodko-gorzka dla Słoweńców. Z jednej strony na prowadzeniu był Prevc, z drugiej - Timi Zajc, triumfator z soboty, tym razem był dopiero 13. (214,5 m). Na domiar złego dla nich, zdyskwalifikowani zostali Lovro Kos i Anze Lanisek.
Druga runda przyniosła sporo satysfakcji polskim kibicom. Choć trzeba też przyznać, że Żyła i Zniszczoł trafili na korzystne warunki. Pierwszy przełożył to na 214,5 metra, z kolei Zniszczoł odleciał znacznie dalej - na 228. metr. Jako jeden z nielicznych miał jednak odjęte punkty za wiatr.
Na wiatr pod narty trafił też najlepszy z Polaków - Paweł Wąsek. Efekt był najlepszy z możliwych. 25-latek długo czekał na zielone światło, a gdy już je dostał, leciał i leciał - aż na 233. metr! To od niedzieli nowy rekord życiowy naszego skoczka. Poprzedni, z kwalifikacji, przetrwał około trzy godziny.
Wąsek kapitalną próbą objął prowadzenie, tym bardziej, że dostał aż 57 "oczek" za styl. A później obserwował, co dzieje się na skoczni i odliczał tych, którzy nie lądowali za blisko, aby go wyprzedzić.
Zrobił to dopiero Forfang. Znów ruszył z niższej belki, tym razem osiągnął 223 metry i w ten sposób zaatakował podium. Atak Norwega odparł doskonały lotnik, Domen Prevc. Próbą na 231,5 metra przypieczętował swoje zwycięstwo, Forfang był drugi, a Hayboeck trzeci. Wąsek znalazł się tuż za podium, osiągając najwyższe miejsce w karierze w zawodach Pucharu Świata.
Karuzela Pucharu Świata pozostaje w Niemczech i przenosi się do Willingen. W kolejny weekend odbędą się tam trzy konkursy - w piątek zmagania w mikstach, a w sobotę i niedzielę zawody indywidualne.
Wyniki niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Oberstdorfie:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległość | Punkty |
---|---|---|---|---|
1. | Domen Prevc | Słowenia | 226.5/231.5 | 436.8 |
2. | Johann Andre Forfang | Norwegia | 220.0/223.0 | 433.2 |
3. | Michael Hayboeck | Austria | 220.0/229.5 | 429.1 |
4. | Paweł Wąsek | Polska | 222.0/233.0 | 426 |
5. | Jan Hoerl | Austria | 221.0/229.0 | 424.6 |
6. | Daniel Tschofenig | Austria | 214.5/233.5 | 422.7 |
7. | Marius Lindvik | Norwegia | 224.0/227.0 | 421.2 |
8. | Kristoffer Eriksen Sundal | Norwegia | 214.5/219.0 | 420.7 |
9. | Gregor Deschwanden | Szwajcaria | 234.5/213.5 | 418.1 |
10. | Stefan Kraft | Austria | 231.0/218.0 | 416.1 |
15. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 220.0/228.0 | 402.8 |
18. | Piotr Żyła | Polska | 196.0/214.5 | 387.7 |
32. | Jakub Wolny | Polska | 183.5/ | 175.9 |
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"