Pius Paschke odniósł kolejne zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata 2024/25. Niemiec, lider klasyfikacji generalnej PŚ, nie miał sobie równych w drugim konkursie w Wiśle po tym, jak dzień wcześniej był trzeci.
Dla Paschke to trzeci triumf w tym sezonie. W niedzielnych zmaganiach Niemiec pokonał Austriaków - Jana Hoerla i Stefana Krafta, którzy również uplasowali się na podium.
Zanim 34-latek oddał ostatni skok w konkursie, trener Niemców Stefan Horngacher, tak samo, jak szkoleniowiec Austriaków Andreas Widhoelzl przed próbą Daniela Tschofeniga, chciał obniżyć rozbieg. Okazało się jednak, iż ten nie miał takiej możliwości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
- Austriacy zagrali taktycznie i skrócili rozbieg. Chcieliśmy też ponownie go skrócić, ale to nie zadziałało. Być może komputer zaczął strajkować - ujawnił cytowany przez portal Sportschau. W rozmowie z ARD dodał, iż muszą przeanalizować, gdzie popełniono błąd.
Z kolei niemiecki portal Faz również zwrócił uwagę na sytuację z nieudanym obniżeniem rozbiegu. "Nawet awaria techniczna nie była w stanie zatrzymać tego zimowego hitu" - napisano o Paschke.
Wspomniana awaria nie była jedyną w Wiśle. Wcześniej prezes PZN Adam Małysz w rozmowie z dziennikarzami ujawnił, że w nocy z soboty na niedzielę (7/8 grudnia) pojawiły się problemy z zeskokiem, który był wyrównywany. Ostatecznie pracownicy stanęli na wysokości zadania.
W "generalce" 34-latek prowadzi z dorobkiem 376 punktów. Drugi Kraft traci do niego obecnie 76 "oczek". Mimo że Niemiec jest w znakomitej formie, to rywale nie odstają znacząco, wobec czego zanosi się na ciekawy sezon.