Agnieszka Kot i Maciej Kot poznali się w 2015 roku podczas imprezy. Kobieta nie rozpoznała, że ma do czynienia ze skoczkiem narciarskim, a już wtedy było głośno o Kocie. Dwa lata wcześniej w drużynie zdobył brązowy medal mistrzostw świata i regularnie występował w Pucharze Świata.
- To, że ona nie poznała mnie jako skoczka narciarskiego, było dla mnie pierwszym bodźcem, żeby w ogóle zacząć tę znajomość, bo wiedziałem, że zaczynam na takiej białej kartce - opowiadał skoczek w "Pytaniu na śniadanie".
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
- Tworzymy taki duet, który się uzupełnia. Mamy zupełnie inne charaktery, ale nadajemy na tych samych falach, i myślę, że czuć taką pozytywną energię - dodał.
Ponad pięć lat temu wzięli ślub w krakowskiej Bazylice św. Michała Archanioła i św. Stanisława Biskup. Na ceremonii pojawili się m.in. skoczkowie: Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki. Dzisiaj wychowują syna Filipa.
Maciej Kot od kilku sezonów mocno rozczarowuje. W sezonie 2016/2017 zajął bardzo wysokie piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wygrał wówczas dwa konkursy i wszyscy sądzili, że będziemy mieli skoczka w ścisłej czołówce na kilka kolejnych lat.
Niestety Kot mocno obniżył formę i co jakiś czas odżywa dyskusja na temat jego przyszłości w kadrze. Nie ukrywa, że jest mocno krytykowany.
- Czasy są jakie są. Hejt stał się popularny. Po przeczytaniu kilku wulgarnych komentarzy na swój temat, robiło mi się po ludzku przykro. Z czasem zacząłem sobie z tym radzić, odczytywać emocje i odcinać się od takich opinii. Myślę, że gdyby nie ludzie, których spotykałem na swojej drodze, począwszy od rodziny i przyjaciół, skończywszy na osobach związanych z kadrą i związkiem, mógłbym nie przetrwać kryzysowych chwil. Kiedyś zamykałem się w sobie po nieudanych konkursach. Potem nauczyłem się prosić o pomoc i dzielić problemami. To bardzo mi pomagało. Otrzymałem wiele wsparcia - mówił kilka tygodni temu w rozmowie z WP SportoweFakty.
W sobotę wziął udział w pierwszym w nowym sezonie konkursie indywidualnym w Lillehammer, jednak oddał słaby skok i nie awansował do drugiej serii.
Kot i jego żona na co dzień mieszkają w Nowym Targu. Oboje są bardzo aktywni w mediach społecznościowych. Wrzucili ponad 2 tys. postów na swoich profilach, a Maciej Kot ma ponad 150 tys. obserwujących.