O Miłoszu Malarzu zrobiło się ostatnio w Polsce bardzo głośno. 14-latek bez żadnych problemów i z ogromną przewagą wygrywa w Orlen Cup. Dodatkowo posiada świetną technikę, którą niektórzy porównują do tej, jaką mają nasi najlepsi skoczkowie na czele z Kamilem Stochem.
- To, jak się prezentował na skoczni, jest zdumiewające. Mówię szczerze, długo pracuję w skokach, ale żeby zawodnik w takim wieku tak dobrze pchał do progu i układał się do lotu, a na końcu lądował pięknym telemarkiem, to jeszcze nie widziałem - mówi w rozmowie z WP SporotweFakty Maciej Maciusiak.
Główny przeciwnik?
Teraz przed młodym zawodnikiem trudny okres. Jeszcze do niedawna tak naprawdę niewiele osób wiedziało o jego istnieniu. Od jakiegoś czasu mówi się jednak o nim sporo i to w samych superlatywach. A nie od dziś wiadomo, że popularność i presja z nią związana, może prowadzić na samo dno.
ZOBACZ WIDEO: "Boski styl". Poruszenie w sieci po nagraniu Małgorzaty Rozenek
- Trudno powiedzieć, czy mu to nie grozi. Dla niego to jest nowa sytuacja. Na pewno teraz się cieszy. To jeszcze tak naprawdę dziecko. Wiele rzeczy może się zdarzyć po drodze. Miejmy nadzieję, że będzie tak dobrze prowadzony, jak dotychczas. Jednakże na rezultaty będziemy musieli poczekać trzy lub cztery lata. Dobrze jest opisać takiego chłopaka, ale nie pompujmy balonika i nie rozdawajmy medali. - zaznacza wyraźnie nasz rozmówca.
Jednocześnie dodaje, że z pewnością przyjdzie jeszcze trudniejszy okres, bo to po prostu jest nieuniknione, a wtedy wyniki będą słabsze. Wszyscy najpewniej pamiętają, jak wiele mówiło się kiedyś o Klemensie Murańce, który do tej pory nie wykorzystał swojego potencjału. Maciusiak dodaje, że właśnie przez takie historie całe środowisko skoków narciarskich ma już duże doświadczenie. Przyznaje, że Malarz faktycznie w przyszłości może stać się zawodnikiem ze światowej czołówki, jeśli po drodze nie będzie żadnych przeszkód, aczkolwiek to daleka przyszłość.
Wiek dojrzewania
Kwestie mentalne czy te związane z presją nie będą jedynymi potencjalnymi przeciwnościami młodego skoczka. Przed nim wiek, w którym mężczyźni zaczynają szybko rosnąć, a i sama budowa ciała mocno się zmienia. Każdy rozwija się inaczej. Niektórym w ciągu roku przybyło nawet 15 centymetrów wzrostu. Niektórym za to rosną wyłącznie nogi, a tułów już nie. Wtedy zmienia się też pozycja najazdowa. Tak samo środek ciężkości i inne parametry, a to jest istotne w tym sporcie. Dlatego teraz nikt nie zna odpowiedzi, co będzie.
- Technikę pewnie zachowa, ale trzeba będzie tego pilnować, dopasować sprzęt i odpowiedni balans. Mamy perełkę, ale dmuchajmy na zimno. Czasem zdarzy się jakiś upadek i zmienia się coś w głowie. Tych składowych jest mnóstwo, dlatego zostają tylko spekulacje. Takich młodych zawodników było już wielu. Na sukcesy w karierze seniorskiej trzeba jeszcze długo poczekać. Niemniej jest utalentowany i mocniejszy fizycznie od rówieśników, ale na pewno nie będzie mu jednak łatwo. Im później, tym trudniej. Musi też nauczyć się przegrywać, bo na razie zazwyczaj wygrywa.
Malarz to wychowanek klubu KS Rutkowski, tak samo jak Dawid Dzioboń, który również posiada ogromny potencjał, choć ostatnio wpadł w lekki dołek. - Skakał w Trondheim i był zdecydowanie lepszy od reszty. Ten sezon zimowy sprowadził go trochę na ziemię. Jeszcze latem był najlepszy w tej grupie, a teraz kimś takim jest Miłosz. Czasami przejdzie się na większą skocznię i już coś nie gra. Dlatego w tej chwili to wszystko to tylko gdybanie - kończy Maciej Maciusiak.
W sobotę kolejny przystanek Raw Air. O godzinie 14:45 rozpocznie się seria próbna w Vikersund. O 16:00 wystartuje pierwsza seria konkursowa. Relacja tekstowa "na żywo" w serwisie WP SportoweFakty.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Zaskakująca decyzja skoczka. 22-latek powiedział: "koniec"
- "Musimy się przestać łudzić". Ocenia polskich skoczków i nie przebiera w słowach