[tag=18646]
Lukas Mueller[/tag] był jednym z lepiej zapowiadających się austriackich skoczków. W 2009 roku zdobył złoty medal mistrzostw świata juniorów - najpierw indywidualnie, a później także w drużynie. Przez kolejne lata nie był jednak w stanie przełożyć juniorskiego potencjału na walkę z najlepszymi zawodnikami w Pucharze Świata. Co prawda już w swoim drugim sezonie zajął szóste miejsce podczas konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, ale później nigdy tego osiągnięcia nie poprawił.
13 stycznia 2016 zjawił się na obiekcie mamucim w Bad Mitterndorf, pełniąc funkcję przedskoczka na mistrzostwach świata w lotach. Warunki na skoczni nie były wtedy łatwe, bo nie tylko mocno wiało, ale też intensywnie padał śnieg. Mueller wyszedł z progu, ale w locie stracił równowagę i huknął o zeskok z olbrzymią siłą i prędkością.
Austriak na moment stracił przytomność, a po jej odzyskaniu uskarżał się na brak czucia w nogach. Niedługo później w szpitalu w Graz usłyszał fatalną diagnozę - paraliż od pasa w dół. To nie tylko przekreśliło jego marzenia o dalszym skakaniu na nartach, ale także zmusiło do rozpoczęcia zupełnie innego życia.
- Uszkodzenia rdzenia kręgowego są obecnie jeszcze nie do wyleczenia, co oznacza, że jestem zmuszony mierzyć się z ich konsekwencjami. I na to się właśnie nastawiłem - tłumaczył w rozmowie z WP SportoweFakty.
Były austriacki skoczek jest skazany na wózek inwalidzki, ale ma w sobie pokłady optymizmu, które pomagają mu realizować kolejne wyzwania. - 98 proc. życia w ruchu spędzam na wózku. Myślenie ma oczywiście sens, ale nieustannie o tym myśląc, odbieramy sobie również pewne możliwości. Paraliżujemy się. Moim celem jest zapobieganie, chcę wykorzystywać okazje, aby móc jak najczęściej mówić: "Nie jestem sparaliżowany".
Mueller nie zamyka się w czterech ścianach ze swoimi problemami. Od czasu do czasu można spotkać go pod skocznią. Tak też jest w tym roku - Austriak przyjechał na mistrzostwa świata do Bad Mitterndorf, choć nie ma prawa mieć dobrych wspomnień z tym miejscem. To jednak pokazuje jego siłę i hart ducha.
Czytaj także: Polacy mocno zawiedli w Wliingen
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza