Teatr Horngachera przyniesie skutek? Chodzi o polski sprzęt

Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Stoch i polskie buty firmy Nagaba
Getty Images / Na zdjęciu: Kamil Stoch i polskie buty firmy Nagaba

Zachowanie Stefana Horngachera na komisji tuż przed sezonem, najprawdopodobniej skłoniło FIS do kolejnych prób zmiany przepisów w zakresie obuwia. Czy obecne buty używane przez polskich skoczków mogą zostać zakazane? O to zapytaliśmy Ewę Nagabę.

Willingen 2022 rok. Tuż przed igrzyskami olimpijskimi polscy skoczkowie wyciągnęli asa z rękawa i skakali w nowym, bardziej asymetrycznym obuwiu (zakrzywiona tylna ściana), produkowanym przez polską firmę Nagaba. Nowy sprzęt Biało-Czerwonych, i od razu ich kapitalne skoki w eliminacjach, wywołały zamieszenie w światowych skokach.

Pierwszy zareagował Stefan Horngacher. Po kwalifikacjach w Willingen trener Niemców, a wcześniej szkoleniowiec polskich skoczków, złożył protest, domagając się sprawdzenia nowych butów Biało-Czerwonych. Dzień później, po konkursie, kontroler zdyskwalifikował za nieprzepisowe buty Piotra Żyłę i Stefana Hulę. W polskich mediach rozpętała się burza z piorunami.

FIS nie poprzestał jednak na dwóch dyskwalifikacjach. Kontrolerzy twierdzili, że polskie buty nie zostały zgłoszone na komisji sprzętowej przed sezonem, dlatego zakazał Polakom ich używania do końca poprzedniej edycji Pucharu Świata, w tym także na igrzyskach olimpijskich.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

Pierwsza próba Horngachera nieudana, ale...

Polscy zawodnicy czuli się w nich jednak komfortowo, zdawali sobie sprawę, że sprzęt jest więcej niż dobry, dlatego zaraz po zakończeniu sezonu firma Nagaba oficjalnie zaprezentowała swój nowy but. Obuwie zostało zaakceptowane przez komisję sprzętową, trafiło do oficjalnego katalogu i już od Letniego Grand Prix 2022 Biało-Czerwoni mogli w nim skakać.

Horngacher nie dał jednak za wygraną. Tuż przed rozpoczęciem obecnego sezonu Pucharu Świata, na jesienne posiedzenie komisji sprzętowej, przywiózł nowy but, przygotowanego dla niemieckich skoczków i prosił o dopuszczenie go do rywalizacji. FIS nie zgodził się, twierdząc, że czas na akceptację nowych rozwiązań sprzętowych był wiosną.

Gdy spotkał się z odmową, Austriak wyprowadził kontrę i domagał się zakazania polskich butów, twierdząc, że doszło w nich do zmian względem tego, co było zaprezentowane wiosną. - To bzdura - mówiła nam już w listopadzie ubiegłego roku Ewa Nagaba, szefowa polskiej firmy Nagaba, produkującej buty dla naszych skoczków.

Początkowo wydawało się, że teatr Horngachera nie przyniósł żadnego skutku. Było to jednak tylko złudzenie. Jakub Balcerski, dziennikarz sport.pl, jako pierwszy w Polsce poinformował, że FIS - po jesiennych zarzutach Horngachera - wrócił do tematu butów i rozważa kolejną zmianę przepisów.

Niewykluczony zwrot o 180 stopni

Nie jest wykluczony scenariusz, że ustalenia z wiosny 2022 roku pójdą do kosza. Być może FIS zrezygnuje z butów bardziej asymetrycznych (takie jak obuwie firmy Nagaba) na rzecz bardziej symetrycznych. Wówczas polscy skoczkowie będą musieli pożegnać się z obecnym sprzętem, a polska firma będzie musiała od nowa rozpocząć produkcję obuwia.

- Wszystko zależy od tego, jak będą nowe przepisy skonstruowane. Na razie nikt nie wie, jak bardzo będą precyzowały budowę buta. W stu procentach nie możemy jednak wykluczyć scenariusza, że nagle przepisy zmienią się tak bardzo, że całkowicie będziemy musieli zmienić budowę naszego dotychczasowego buta - mówi WP SportoweFakty Ewa Nagaba.

Sama próba zmiany przez FIS dotychczasowych przepisów nie jest największym problemem. Kłopot polega na czasie, w którym Światowa Federacja Narciarska informuje producentów sprzętu o swoich zamiarach.

- Otrzymujemy te informacje zdecydowanie za późno. Już jesienią, z tego co przypuszczamy właśnie po wystąpieniu Stefana Horngachera, pojawił się pomysł, by wrócić do butów bardziej symetrycznych, a my o tym dowiedzieliśmy się dopiero na komisji sprzętowej 25 stycznia. Dlaczego tak późno? - pyta retorycznie szefowa firmy Nagaba.

- Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w FIS nie wszystko kręci się wokół butów. Że jest też mnóstwo innych tematów sprzętowych. Mimo wszystko takie tematy w pierwszej kolejności, gdy tylko pojawi się pomysł, powinny trafiać do nas, producentów sprzętu, bo to my mamy z tym najwięcej pracy. Terminy gonią, a my potrzebujemy kilku miesięcy na zaprojektowanie, stworzenia buta, jego testy i wdrożenie do produkcji - dodaje.

Styczniowe posiedzenie komisji sprzętowej FIS zakończyło się bez jakichkolwiek wytycznych. Za około 4 tygodnie ma odbyć się kolejne posiedzenie. Nie wiadomo czy na nim zapadną wiążące decyzje, czy też producenci sprzętu będą musieli poczekać do końca sezonu i spotkania w Planicy albo majowego posiedzenia komisji sprzętowej.

- To bardzo utrudnia nam zadanie. Oczywiście poradzimy sobie w przypadku każdej decyzji, ale nie ukrywam, że czas w tym wszystkim jest najważniejszy i chcielibyśmy jak najszybciej wiedzieć na czym stoimy - podkreśla Ewa Nagaba.

Na razie pewne jest jedno - do końca sezonu 2022/2023 polscy skoczkowie mogą skakać w obecnych, bardziej asymetrycznych butach - które jak widać po wynikach w większości konkursów - świetnie się "sprawują".

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Piotr Żyła miał szczęście. Tylko spójrz na to
Mina Thurnbichlera mówiła wszystko. To będzie kluczowy moment [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty