Wciąż wszystko jest możliwe w 71. Turnieju Czterech Skoczni. Taki wniosek można postawić po tym, co wydarzyło się w kwalifikacjach na Bergisel. W nich znakomitą formę pokazał Dawid Kubacki, który triumfował po skoku na 128. metr.
W znacznie gorszym nastroju po eliminacjach jest Halvor Egner Granerud, aktualny lider turnieju, który wylądował zalewie na 116. metrze i w jednym skoku stracił do Kubackiego ponad 20 punktów.
Tym samym, mimo że w klasyfikacji niemiecko-austriackich zawodów Norweg wyprzedza Polaka o prawie 27 "oczek", nie może być jeszcze spokojny o końcowy triumf. Zmienne warunki na Bergisel i znakomita forma Kubackiego pozwalają fanom nad Wisłą zachować nadzieje, że to ich ulubieniec za kilka dni "zgarnie" złotego orła.
Co ciekawe, o ile polskie media internetowe są w euforii po wtorkowym skoku Kubackiego i mocno rozpisują się na temat wyników kwalifikacji, w norweskich panowała... cisza. Pierwszy, większy artykuł o eliminacjach pojawił się prawie trzy godziny po ich zakończeniu.
"Polska płonie" - tak swój artykuł zatytułowali dziennikarze "Dagbladet". "Nic nie jest jeszcze przesądzone, a po kwalifikacjach Kubacki zyskał przewagę psychologiczną".
Z kolei dziennik "VG", jeden z największych w Norwegii, do 17:30 w ogóle nie odnotował wyników kwalifikacji. Na "NRK" pojawiła się natomiast krótka wypowiedź Graneruda, który szczerze przyznał, że popełnił błąd w skoku kwalifikacyjnym i czuje niepokój, bo na razie na Bergisel "nie może wykonać swoich zadań".
Z pewnością bardziej wylewni norwescy dziennikarze będą już po samym konkursie w Innsbrucku, który rozpocznie się w środę 4 stycznia o 13:30. Transmisja z zawodów w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP, a relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Wielka sensacja w kwalifikacjach! Skorzystał Polak
Stoch na sam koniec stracił prowadzenie. A potem te słowa o Kubackim!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?