Stoch nawiązał do słów premiera. A na koniec wypalił do kibiców: "Dranie!"

PAP/EPA / Kimmo Brandt / Na zdjęciu: Kamil Stoch.
PAP/EPA / Kimmo Brandt / Na zdjęciu: Kamil Stoch.

- Brakowało mi dobrego skoku, który wznieciłby we mnie pozytywne emocje - przyznał szczerze Kamil Stoch przed kamerami Eurosportu po niedzielnym konkursie w Ruce. Polak zajął w nim 14. miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

Ruka to nie jest wymarzone miejsce dla polskich skoczków narciarskich. Wystarczy powiedzieć, że żaden z Biało-Czerwonych jeszcze nigdy tam nie wygrał.

W niedzielę tą czarną serię mógł przełamać Dawid Kubacki, który prowadził po pierwszej serii. Niestety w drugiej już nie było tak dobrze i spadł na 5. pozycję.

Kamil Stoch również oddał jeden słabszy i jeden bardzo dobry skok. Pomimo odległej pozycji w niedzielnym konkursie, znalazł pozytyw. To ostatnia próba. Do opisania tego posłużył się parafrazując słynne słowa Leszka Millera.

- Dla każdego mężczyzny jak dobrze zakończy, to jest dobrze - przyznał z uśmiechem w rozmowie z reporterem Eurosportu. - Szczerze powiem, brakowało mi dobrego skoku, który wznieciłby we mnie pozytywne emocje. To, co jest w skokach najlepsze - radość ze skoku, nie męczarnia - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

Stoch w pierwszej serii wylądował na 129 metrze. W finałowej poleciał aż o dziesięć dalej, co dało mu spory awans, bo z 20. pozycji przesunął się o sześć w górę. Czy nasz mistrz olimpijski coś zmienił w tej ostatniej próbie?

- To nie tak, że ostatni skok był na totalnym luzie, ale pozwoliłem sobie na mniej kontroli - wyznał. Była to próba na zasadzie "jak wyjdzie, to wyjdzie". Finalnie okazało się, że był to słuszny wybór, a delikatny eksperyment się powiódł.

Zawody w Ruce potraktował jako kolejną lekcję. Przyznał też, co najbardziej go zaskoczyło. - Zaskoczyło mnie bardzo, jak trudno mi było dostosować się do tego rozbiegu, do tej skoczni, do starego profilu. Trudno mi było wrócić do dobrego systemu - wyznał.

Stoch cieszył się jednak z faktu, że udało się tą ostatnią próbą pokazać, że jednak na tej skoczni można "polecieć" na dobrym poziomie. - Daje mi to zastrzyk pozytywnej energii, optymizmu przed kolejnymi startami - rzucił.

Na koniec reporter Eurosportu przyznał, że już nikt nie powie, że Kamil Stoch skacze w niedzielę gorzej w porównaniu z sobotą. Reakcja naszego skoczka? - A to dranie! To macie! - wypalił.

Zobacz także:
Skakał po zwycięstwo. Kubacki wyjaśnił, dlaczego mu nie wyszło
To można zaśpiewać Kubackiemu. Jeden szczegół, a jak ważny

Źródło artykułu: