O szczegółach zdarzenia skoczek opowiedział w rozmowie z "Gudbrandoelen Dagningen". Mistrz olimpijski w skokach narciarskich (Pjongczang 2018) Robert Johansson mówił, że jego córka bawiła się w ogrodzie ze swoim kotem. Do czworonoga podbiegł obcy pies i zaatakował go.
- Kiedy uciekał, sprawił, że smycz owinęła się wokół szyi mojego dziecka - powiedział reprezentant Norwegii.
32-latek zareagował momentalnie. Przepędził psa. Jak podkreślił, gdyby podbiegł do córki kilka sekund później, ta mogłaby się udusić.
Jego partnerka, Marlene Messel, zamieściła w sieci zdjęcie dziewczynki, na którym widać, że jej szyja była obtarta aż do krwi.
Przyznała otwarcie, że właściciele psów często wykazują się ignorancją i nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, jakie może się pojawić.
O sprawie wiadomo, że do sytuacji doszło w domu skoczka w Lillehammer. W Norwegii zwykle nie stawia się ogrodzeń, dlatego pies mógł wtargnąć na posesję.
Czytaj także:
- Mistrzostwa Norwegii bez gwiazd. Walka dwóch skoczków
- W Rasnovie bez liderów. Trener zdradził plany