Polscy mistrzowie świata juniorów z 2017 roku w swoim pierwszym sezonie w PlusLidze znajdowali się w cieniu starszych kolegów, ale już w drugim wielu z nich było wiodącymi postaciami swoich zespołów. - Pierwszy rok dla większości chłopaków był dosyć ciężki. Ja byłem jednym z tych, którzy nie poradzili sobie w ogóle. Dlatego podwójnie się cieszę, że szybko wyciągnąłem wnioski i przeszedłem z piekła do nieba. Dużo w mojej grze się poprawiło, złapałem pewność siebie, taki błysk, który ciężko jest nazwać. Coś takiego, że wychodzisz na boisko i wiesz, co masz zrobić - cieszy się Bartosz Kwolek. - Wszyscy zawsze powtarzali, że granie w seniorach to zupełnie co innego, niż juniorska siatkówka. Do końca w to nie wierzyłem, ale tak właśnie jest. Każdy punkt zdobywa się dużo trudniej. Wydaje mi się jednak, że już przyzwyczailiśmy się do "dorosłej" siatkówki - mówi inna wielka nadzieja polskiej siatkówki, Jakub Kochanowski.