W tym artykule dowiesz się o:
8. kolejka: Impel Wrocław - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (13:25, 26:28, 25:15, 26:24, 16:14)
Impel w meczu z dąbrowiankami wrócił z dalekiej podróży. MKS w pierwszym secie upokorzył faworytki, wygrywając 25:13. Sytuacja podopiecznych trenera Negro zrobiła się niemalże dramatyczna po drugiej partii, gdy dąbrowianki rozstrzygnęły końcówkę na swoją korzyść.
Przy wyniku 2:0 MKS osiadł na laurach, z kolei Impelki wskoczyły na wyższy poziom. W Hali Orbita doszło do tie-breaka, który długo nie układał się po myśli gospodyń. Rywalki prowadziły 14:11, a wrocławscy kibice powoli opuszczali swoje miejsca. Dąbrowianki ogarnęła jednak niemoc w ataku i pozwoliły wrocławiankom na zdobycie pięciu punktów z rzędu. Gospodynie wygrały 16:14, a Katarzyna Skowrońska-Dolata niemal w pojedynkę wygrała mecz swojemu zespołowi.
10. kolejka: Budowlani Łódź - Impel Wrocław 2:3 (23:25, 18:25, 25:16, 25:13, 13:15)
Pojedynki z udziałem wrocławianek obfitowały w niespodziewane zwroty akcji. Nie inaczej było w starciu z Budowlanymi Łódź, gdzie swój kunszt ponownie zaprezentowała Katarzyna Skowrońska-Dolata.
Przez dwa sety nic nie wskazywało na kłopoty faworytek. Impel prowadził 2:0 i myślami był już we Wrocławiu. Zawodniczki Nicoli Negro zacięły się w ataku, w czwartej partii notując zaledwie 18 proc. skuteczności! Rozpędzone łodzianki zmierzały po triumf w tie-breaku. Na drodze do dość niespodziewanego sukcesu stanęła Skowrońska-Dolata. Liderka Impela zrobiła różnicę w końcówce tie-breaka i dwa punkty pojechały na Dolny Śląsk.
11. kolejka: Pałac Bydgoszcz - Legionovia Legionowo 2:3 (25:14, 22:25, 25:22, 22:25, 11:15)
Przeważnie zespoły z dołu tabeli nie rozpieszczają swoich kibiców poziomem widowisk. Jakby na zaprzeczenie tych słów, drużyny z Bydgoszczy i Legionowa stoczyły w 11. kolejce "pojedynek na noże".
Dwie najmłodsze ekipy ligi zostawiły po sobie świetne wrażenie. Z tego starcia zwycięsko wyszły bydgoszczanki, które do triumfu poprowadził duet Natalia Misiuna - Ewelina Krzywicka. Do tego Pałac zaryzykował w serwisie i zapisał na swoim koncie 12 punktów w tym elemencie. Legionovia odpowiadała za sprawą Darii Paszek, ale reprezentantka Polski w pojedynkę nie była w stanie wygrać spotkania.
13. kolejka: Atom Trefl Sopot - Chemik Police 2:3 (21:25, 25:12, 21:25, 25:19, 12:15)
Sopocianki tradycyjnie wysoko postawiły poprzeczkę najlepszej drużynie w kraju. Szczególnie we znaki Chemikowi dała się Katarzyna Zaroślińska. Bardzo niewiele brakło, by atakująca Atomu doprowadziła swój zespół do sukcesu, nawet pomimo tego, że przez większość boju zmagała się ze szczelnym podwójnym blokiem rywalek.
Podopieczne Giuseppe Cuccariniego kolejny raz odbudowały się po wysokiej porażce w jednej z partii, poprawiając szczególnie skuteczność na skrzydle. W Chemiku zabrakło tak wyraźnej liderki jak po stronie Atomu, ale punkty Heleny Havelkovej i Izabeli Kowalińskiej okazały się nieocenione. O zwycięstwie policzanek zadecydowały jednak dwa błędy Britnee Cooper w końcówce.
15. kolejka: Impel Wroclaw - Chemik Police 3:2 (24:26, 25:21, 25:15, 11:25, 15:13)
Wrocławianki przełamały kompleks Chemika i zdołały ograć mistrzynie Polski na własnym parkiecie. Dramaturgii nie brakowało, podobnie zresztą jak zwrotów akcji, którymi można by obdzielić kilka spotkań.
Policzanki po wysoko przegranym trzecim secie powstały niczym feniks z popiołów i w kolejnej odsłonie rozbiły rywalki 25:11. W tie-breaku prowadzenie przechodziło z rąk do rąk i o triumfie wrocławianek zadecydowały niuanse. Pierwsza porażka Chemika w sezonie 2015/2016 stała się faktem. Dodatkowo niewiele brakowało, by jedna z liderek policzanek, Anna Werblińska, przypłaciła ostatnią akcję poważną kontuzją pleców. Siatkarka upadła po ataku na parkiet, jednak uraz okazał się niegroźny.
17. kolejka: Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Atom Trefl Sopot 2:3 (27:25, 23:25, 13:25, 25:19, 14:16)
Atomówkom w Dąbrowie Górniczej udał się rewanż za porażkę w pierwszym meczu fazy zasadniczej. W roli głównej ponownie wystąpiła Katarzyna Zaroślińska, która zamieniła się w maszynę do zdobywania punktów.
Kobieca siatkówka pokazała swoje najlepsze oblicze. Długie wymiany, efektowne akcje i bloki w kluczowych momentach - takie atrakcje zapewniono kibicom w Hali Centrum. Miejscowi kibice opuszczali jednak trybuny z uczuciem niedosytu. W końcówce zawiodła nieźle spisująca się Rebbeca Pavan i to sopocianki dopisały do swojego dorobku ważne oczka.
Półfinał Orlen Ligi: Impel Wrocław - Atom Trefl Sopot 3:2 (20:25, 25:21, 16:25, 25:23, 16:14)
Sopocianki nie wykorzystały szansy na przypieczętowanie swojego awansu do finału rozgrywek. Rywalizacja wróciła zatem do Trójmiasta, choć po zwycięstwie Atomu 25:16 w trzecim secie zapowiadało się na triumf w czterech partiach.
Impelki przełamały się jednak w ataku i doprowadziły do tie-breaka. W nim nie zabrakło emocji, nie tylko sportowych. Ostatnim akcjom towarzyszyło bowiem sporo kontrowersji. W końcówce sędziowie dwukrotnie odwoływali się do powtórek wideo, w tym do decydującej akcji, w której wydawało się, że Agnieszka Kąkolewska w sposób nieprzepisowy przełożyła ręce na stronę Atomu. Po konsultacji punkt przyznano gospodyniom i cała Hala Orbita oszalała z radości.
2. kolejka Ligi Mistrzyń: Posi Casalmaggiore - Chemik Police 2:3 (16:25, 23:25, 25:23, 25:19, 12:15)
Zwycięstwo nad mistrzyniami Włoch uznawano za spory wyczyn, ale ranga tego osiągnięcia została w pełni doceniona dopiero po kilku miesiącach. Posi Casalmaggiore triumfowało bowiem w tegorocznej Lidze Mistrzyń!
Zanim Włoszki sięgnęły po tytuł, stoczyły bardzo zacięty bój z policzankami. Madelaynne Montano okazała się ostatecznie lepsza w korespondencyjnym pojedynku od Małgorzaty Kożuch, a Posi Casalmaggiore nie pomogła nawet niesamowita postawa w bloku (17 oczek). W najważniejszych wymianach tie-breaka policzankom szybciej zabiły serca, gdy rywalki zaczęły odrabiać straty po uderzeniach Piccinini. Odpowiedź Chemika była błyskawiczna - kluczem do sukcesu okazały się zagrywki Aleksandry Jagieło oraz punkty ze środka Stefany Veljković.
4. kolejka Ligi Mistrzyń: Chemik Police - Eczacibasi Stambuł 3:1 (25:22, 25:19, 25:27, 25:21)
Siatkarki najlepszego zespołu Europy musiały wracać do Stambułu z opuszczonymi głowami. Policzanki rozegrały jeden z lepszych, o ile nie najlepsze pojedynek w tym sezonie. Podopieczne Giuseppe Cuccariniego nie miały respektu przed wyżej notowanym rywalem i udowodniły, że należą do grona najlepszych w Europie. Skrzydłowe Chemika wskoczyły na europejski poziom i nawet 27 oczek Tijany Bosković nie uratowało tureckiego giganta. Serbce zabrakło wsparcia, w przeciwieństwie do Chemika, gdzie punktował cały zespół. Błysnęły szczególnie Anna Werblińska i Madelaynne Montano.
1/12 finału Ligi Mistrzyń: Atom Trefl Sopot - Nordmeccanica Piacenza 3:2 (25:18, 20:25, 25:19, 24:26, 15:13)
Zwycięstwo nad czołową włoską ekipą wlało w serca sopocianek sporo nadziei na awans do kolejnej rundy rozgrywek. W rewanżu zespół z Piacenzy rozwiał wprawdzie wątpliwości, ale pierwszy mecz będzie jeszcze długo wspominany w Trójmieście.
Katarzyna Zaroślińska na tle rywalek momentami wyglądała jak siatkarka z innego świata. Atakująca przy świetnej 54 proc. skuteczności zdobyła aż 30 oczek. Co najważniejsze, liderce Atomu nie zadrżała ręka w tie-breaku. Jedna kwestia to niesamowity mecz Zaroślińskiej, druga natomiast to świetna postawa przyjmujących, Klaudii Kaczorowskiej i Maret Balkestein-Grothues, dzięki czemu Danica Radenković mogła swobodnie prowadzić grę zespołu. Maja Ognjenović i koleżanki przy tak dysponowanych rywalkach nie mogły znaleźć recepty na sukces.