W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Nicolas Uriarte (PGE Skra Bełchatów)
W którym miejscu byłaby PGE Skra, gdyby nie ten zawodnik? Ile wart by był Facundo Conte, gdyby nie rozegranie jego argentyńskiego przyjaciela? Na te pytania nie muszą (na swoje szczęście) szukać odpowiedzi kibice i włodarze żółto-czarnej drużyny. Jak wiele jest wart dla zespołu, świadczy podpisanie już w lutym umowy z nim i Conte na kolejne dwa sezony. [ad=rectangle] Uriarte, podobnie jak w poprzednim sezonie, czaruje na rozegraniu, a rywale mają wciąż ogromne problemy z odczytywaniem jego zamiarów. Tempo, jakie narzuca swoim kolegom, pasuje także nowym nabytkom PGE Skry, więc wciąż to szybkość jest jego ogromnym atutem. Oprócz tego Argentyńczyk udoskonalił swoją grę w obronie i kilkakrotnie popisywał się zagraniami nogą.
Atakujący: Jochen Schoeps (Asseco Resovia Rzeszów)
Choć w ekipie wicemistrza Polski jest tylu zawodników, że ciężko znaleźć takiego, który grałby cały sezon zasadniczy, na tym tle wyróżnia się właśnie Niemiec. Atakujący ze względu na problemy zdrowotne Dawida Konarskiego tylko raz nie wyszedł na parkiet w ogóle. Zdarzały się mecze, w których jego partner gościł na boisku dłużej, ale ostatecznie głównym odpowiedzialnym za zdobywanie punktów w drużynie był właśnie Schoeps. Profesor spisał się w tej roli znakomicie, bowiem łącznie zdobył 356 punktów. Grał mądrze w ataku, świetnie zagrywał i potrafił brylować również w obronie. Tego zawodnika mogą zazdrościć Resovii inne zespoły.
Środkowy: Dmytro Paszycki (Cuprum Lubin)
Nie wiemy czy włodarze beniaminka wiedzieli, że ten zawodnik będzie tak skuteczny w bloku, ale obserwatorzy PlusLigi przecierali oczy ze zdumienia. Zdarza się, że środkowi notują niewyobrażalne ilości bloków, ale Dmytro Paszycki niemal w każdym spotkaniu był tak samo dobrze dysponowany. We wszystkich 26 spotkaniach zanotował przynajmniej jeden blok, a łącznie miał ich na swoim koncie 98! Środkowy okazał się absolutnym odkryciem sezonu, będąc jednym z najpewniejszych punktów w drużynie. Dobrze spisywał się także w polu zagrywki, poza tym świetnie rozumiał się z Grzegorzem Łomaczem.
Środkowy: Piotr Nowakowski (Asseco Resovia Rzeszów)
Obecność Pita w zestawieniach tego typu nikogo dziwić już nie powinna, jego wysoka forma jest bowiem zjawiskiem stałym. Ten zawodnik stanowi o sile wicemistrza Polski, o czym świadczy fakt, że przy tak dużych rotacjach składem, jakie są w ekipie z Podkarpacia, Nowakowski tylko dwukrotnie nie znalazł się w meczowej "dwunastce". W 24 spotkaniach, w których wystąpił, zanotował 66 bloków punktowych oraz 29 asów serwisowych. Oczywiście w PlusLidze jest wielu środkowych, których można wyróżnić, ale to właśnie Nowakowski wraz ze swoim zespołem zajął pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym.
Przyjmujący: Mateusz Mika (Lotos Trefl Gdańsk)
Przez działaczy z Trójmiasta został pozyskany zanim został rewelacją sezonu reprezentacyjnego i prawdopodobnie był to najlepszy (a przynajmniej jeden z najlepszych) transferów sezonu. Przyjmujący przedłużył już kontrakt z Lotosem ku uciesze kibiców, którzy z pewnością mają nadzieję, że będzie się prezentował jak dotychczas. Mika na odpoczynek po wyczerpujących tygodniach gry w reprezentacji nie mógł liczyć, ale mimo to jego forma nie spadała. Tylko w trzech spotkaniach nie przekroczył bariery 10 punktów. Łącznie zdobył 391 "oczek", z czego 36 w polu zagrywki i 31 blokiem. Skuteczność jego perfekcyjnego przyjęcia wyniosła 25,2 proc., a średnio przyjmował 25 razy w meczu.
Przyjmujący: Dick Kooy (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Choć w sezonie zasadniczym nie miał tak wielu powodów do radości, jak choćby przed rokiem, nie można nie docenić jego postawy. Gdyby nie holenderski przyjmujący, to ZAKSY mogłoby nie być w Top 8, bo przez problemy kadrowe na początku sezonu i później mnóstwo roszad ze względu na zdrowie i kontuzje, to właśnie Kooy był niemal bez przerwy liderem podopiecznych Sebastiana Świderskiego. Tylko trzy razy nie przekroczył zdobytych 10 punktów w spotkaniu, a występował we wszystkich potyczkach swojego zespołu. Łącznie zdobył 401 punktów i od jego postawy był uzależniony wynik meczu, na jego barkach spoczywała cała odpowiedzialność. Niestety dla ZAKSY, czasami jednym zawodnikiem spotkania wygrać się nie dało.
Libero: Damian Wojtaszek (Jastrzębski Węgiel)
Nie tylko w Kędzierzynie-Koźlu w sezonie musiano walczyć nie z samymi z rywalami, ale także z problemami kadrowymi. Na początku sezonu w Jastrzębiu kontuzji doznał Denis Kaliberda, który miał być mocnym punktem w ofensywie, ale również stanowić o sile przyjęcia, a obok Krzysztofa Gierczyńskiego i właśnie Damiana Wojtaszka ta linia wydawała się bardzo mocna. Niemiec o grze szybko musiał zapomnieć i ciężar spadł na libero, który świetnie sobie z tym poradził, będąc nie tylko jednym z najlepszych przyjmujących w lidze (33 proc. odbioru perfekcyjnego), ale i wzorem na to, jak grać w obronie. Wojtaszek ze swojego zadania wywiązywał się znakomicie przez cały sezon zasadniczy, dlatego trafił do niniejszego zestawienia.
Trener: Andrea Anastasi (Lotos Trefl Gdańsk)
Nowych nazwisk na ławce trenerskiej przed sezonem się zbyt wiele nie pojawiło, ale to właśnie pozyskanie byłego szkoleniowca reprezentacji Polski okazało się nie tylko hitem transferowym, ale i strzałem w dziesiątkę. W Trójmieście od lat były wielkie ambicje, a kadrowo wydawało się, że Lotos jest w stanie poprawiać z roku na rok swój wynik. Dziesiąte miejsce w poprzednim sezonie zmotywowało do zmian. Udało się namówić do pracy Anastasiego, a drużyna przez niego prowadzona, choć bez szerokiej ławki, zajęła trzecie miejsce w fazie zasadniczej i ma apetyt na ligowy medal.
Ławka rezerwowych: Michał Masny (Jastrzębski Węgiel), Mariusz Wlazły (PGE Skra Bełchatów), Wojciech Grzyb (Lotos Trefl Gdańsk), Srecko Lisinac (PGE Skra Bełchatów), Facundo Conte (PGE Skra Bełchatów), Konstantin Cupkovic (Transfer Bydgoszcz), Piotr Gacek (Lotos Trefl Gdańsk)