Po przegranej w pierwszym meczu zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle byli w trudnej sytuacji. Ich ewentualna kolejna porażka z Aluron CMC Wartą Zawiercie pozbawiłaby ich szans na awans do finału play-off. ZAKSA jednak podniosła się, kontrolowała praktycznie całe spotkanie i wygrała 3:0, doprowadzając do remisu w półfinale 1:1.
- To dwa czołowe zespoły ze znakomitymi zawodnikami. W play-offach każdy już idzie na 100 proc. Różnicę robią tak naprawdę małe detale. W pierwszym meczu były one na korzyść Warty, w tym na naszą - ocenił trener kędzierzynian Gheorghe Cretu.
Obraz tego meczu był zupełnie inny niż w sobotę, gdzie to Warta wygrała 3:1. Co więc zmieniło się w grze ZAKSY w porównaniu z tamtym spotkaniem?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kurek zdobył wicemistrzostwo, a potem... Taka nagroda!
- Byliśmy bardziej skupieni na siatkówce. Nasze nastawienie od pierwszej piłki było inne. Nie mieliśmy tego w pierwszym meczu nawet jeśli wygraliśmy pierwszego seta, to nie funkcjonowało - ocenił szkoleniowiec.
- W pierwszym meczu to był trochę problem. Nie był to oczywiście nasz jedyny mankament w sobotę. Jednak na takim poziomie, jaki prezentują obie te drużyny, to najważniejsza rzecz - dodał Rumun.
Wszystko zadecyduje się już w sobotę 30 kwietnia o godz. 14:45. Wtedy bowiem zostanie rozegrany trzeci mecz półfinałowej rywalizacji. Wygrany powalczy o złoto z Jastrzębskim Węglem. Z kolei przegrany zmierzy się w walce o brąz z PGE Skrą Bełchatów.
- Nastawienie i to, w jaki sposób wejdziemy w mecz będzie miało kluczowe znaczenie. Również publiczność. Mam nadzieję, że cała rodzina ZAKSY przyjdzie do hali, by wspierać tych niesamowitych graczy. Zawodnicy na to zasługują, bo pokazują charakter przez cały sezon. Mamy niesamowitych fanów, podczas półfinału w Lidze Mistrzów nam bardzo pomogli - zakończył Gheorghe Cretu.
Czytaj więcej:
Grbić zaskoczył. Jest powołanie do reprezentacji Polski
Środa dniem rozstrzygnięć w PlusLidze. Jaki zespół z Polski powalczy o Puchar Challenge?