Ponownie wyraźnym faworytem spotkania w Katowicach była Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Miejscowy GKS wyjątkowo gościł wicemistrzów Polski w hali Spodek, gdzie ostatni mecz PlusLigi rozegrano ponad dwa lata temu. Zmiana obiektu mogła nawet pomóc przyjezdnym.
- Dla wielu z nas będzie to debiut w Spodku i drużyna ZAKSY ma pewnie więcej zawodników, którzy tam częściej grali, bo mieli okazję grać tam z kadrą - mówił przed spotkaniem szkoleniowiec GKS-u, Grzegorz Słaby.
Dla gospodarzy gra na innej hali nie była problemem. Po wyrównanym początku miejscowi odskoczyli na trzy punkty po tym, jak Marcin Kania zablokował Kamila Semeniuka (13:10). Gdy przewagę podwyższył Gonzalo Quiroga, drugą przerwę zdecydował się wykorzystać Gheorghe Cretu (17:13). Skuteczny atak Argentyńczyka dał GKS-owi trzy piłki setowe, jednak żadna z nich nie została wykorzystana. Podopieczni Grzegorza Słabego nie mogli zakończyć premierowej odsłony, jednak sprawy w swoje ręce wziął rozgrywający - Micah Ma'a posyłając asa serwisowego, który zakończył inauguracyjną partię.
Podrażniona porażką w premierowej odsłonie Grupa Azoty ZAKSA lepiej rozpoczęła drugą partię (5:0). Szybko zbudowana przewaga okazała się kluczem do sukcesu, bowiem gospodarze nie byli w stanie odrobić strat poniesionych na początku seta. Skutecznym atakiem Aleksander Śliwka wyrównał stan meczu.
W trzecim secie GKS wrócił do dobrej gry, którą prezentował na początku spotkania. Po wyrównanej połowie miejscowi odskoczyli na dwa punkty, przez co zmusili do reakcji szkoleniowca kędzierzynian. Chwilę później sytuacja się powtórzyła i Gheorghe Cretu miał już wykorzystane dwie przerwy. Od tego momentu Grupa Azoty ZAKSA wrzuciła wyższy bieg, zdobywając pięć "oczek" z rzędu (22:19). W końcówce wicemistrz Polski pokazał swoją wyższość i objął prowadzenie w meczu.
Kolejną odsłonę meczu lepiej rozpoczęli goście, którzy byli blisko awansu do półfinału. GKS próbował gonić, ale na zbyt wiele nie pozwalała im Grupa Azoty ZAKSA. Finalista Ligi Mistrzów dopełnił formalności i po błędzie Damiana Domagały mógł cieszyć się ze zwycięstwa.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała GKS Katowice 3:1 i tym samym zakończyła rywalizacje w ćwierćfinale PlusLigi. Przed wicemistrzem Polski czas na odpoczynek i treningi przed finałowym starciem Ligi Mistrzów. O obronę tytułu kędzierzynianie powalczą z Itas Trentino, które przed rokiem musiało zadowolić się drugim miejscem.
ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie
GKS Katowice - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:21, 25:12, 25:22)
GKS: Quiroga, Hain, Ma'a, Szymański, Kania, Jarosz, Mariański (libero) oraz Domagała, Drzazga, Rousseaux, Nowosielski, Lewandowski, Kogut, Ogórek (libero)
Grupa Azoty ZAKSA: Smith, Kaczmarek, Semeniuk, Huber, Janusz, Śliwka, Shoji (libero) oraz Kluth
MVP: Norbert Huber (Grupa Azoty ZAKSA)
Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 2:0 dla Grupy Azoty ZAKSY
Przeczytaj także:
Jastrzębski Węgiel uciekł spod topora i wciąż jest w grze o obronę mistrzowskiego tytułu
Czy ktoś jest w stanie zatrzymać Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle?