Pierwszy cieszył się Kurek, a drugi Kubiak

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: radość reprezentacji Polski
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: radość reprezentacji Polski

W lidze japońskiej doszło do wyczekiwanych starć klubów Polaków. W pierwszym wygrali Wolfdogs Nagoya, w drugim Panasonic Panthers i oba zespoły powalczą o medale mistrzostw kraju.

W Japonii zakończono nadrabianie ligowych zaległości, które były spowodowane przede wszystkim koronawirusem. Sześć z 10 drużyn dobrnęło do końca sezonu zasadniczego, a czterem to się nie udało i już nie uda. Liga poinformowała w komunikacie, że miejsca w tabeli zostały ustalone na podstawie współczynnika wygranych do przegranych.

W weekend Wolfdogs Nagoya i Panasonic Panthers podzielili się zwycięstwami. W pierwszym meczu było 3:1 dla posiadacza Pucharu Cesarza, a w drugim starciu wygrała 3:1 drużyna Michała Kubiaka.

Bartosz Kurek zaprezentował się bardzo dobrze w sobotnim starciu. Reprezentant Polski zdobył aż 37 punktów. Atakował ze skutecznością 60 procent, a do tego dołożył trzy bloki. Efektywność Kurka w rewanżu była taka sama, ale dostał mniej piłek i zatrzymał się na 28 punktach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kowalczyk zaskoczyła fanów. Zdobyła szczyt w krótkich spodenkach

Kubiak dla odmiany poprawił się w porównaniu z pierwszym meczem. W niedzielę zdobył 15 punktów, a w sobotę 11. Polak wypracował wysoki wskaźnik pozytywnego przyjęcia w obu meczach - na poziomie 60 procent.

W półfinale mistrzostw Japonii zmierzą się Panasonic Panthers z Suntory Sunbirds. W finale czekają już Wolfdogs Nagoya, więc niewykluczone, że w meczu o złote medale dojdzie do jeszcze jednego spotkania Polaków.

Mecze zaległe ligi japońskiej:

Wolfdogs Nagoya - Panasonic Panthers 3:1 (22:25, 25:22, 25:23, 25:15)

Wolfdogs Nagoya - Panasonic Panthers 1:3 (23:25, 25:23, 25:27, 19:25)

JTEKT Stings - Suntory Sunbirds 0:3 (25:27, 25:27, 17:25)

JTEKT Stings - Suntory Sunbirds 1:3 (25:20, 22:25, 19:25, 21:25)
 
Czytaj także: IŁ Capital Legionovia Legionowo zbudowała potężny handicap. Emocje tylko w jednym secie
Czytaj także: Kłopotów Jastrzębskiego Węgla ciąg dalszy. ZAKSA ograła zdziesiątkowanego rywala

Źródło artykułu: