Zapytaliśmy Malwinę Smarzek o pobyt w Rosji. Oto, co odpowiedziała

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Malwina Smarzek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Malwina Smarzek

- To bardzo wymagający kierunek, który sprawdził mnie jako zawodniczkę, szczególnie pod względem fizycznym, wytrzymałościowym. To zupełnie inne granie - mówi o swojej grze w Rosji Malwina Smarzek.

[tag=40700]

Malwina Smarzek[/tag] w tym sezonie była zawodniczką Lokomotiwu Kaliningrad. Polka była jedną z najlepszych siatkarek zespołu, ale nie dokończy rozgrywek w Rosji. Po wybuchu wojny w Ukrainie reprezentacyjna atakująca nie od razu wyjechała, spędziła jeszcze kilka tygodni i zagrała w kilku meczach, ale ostatecznie zdecydowała się na transfer do Developresu Bella Dolina Rzeszów.

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jak oceni pani ostatnie kilka miesięcy spędzone w lidze rosyjskiej?

Malwina Smarzek, nowa atakująca Developresu Bella Dolina Rzeszów: Jeżeli chodzi o względy sportowe to grałyśmy bardzo dobrze. Przegrałyśmy tylko dwa mecze w lidze. Mogłyśmy lepiej zaprezentować się w Lidze Mistrzyń. To bardzo wymagający kierunek, który sprawdził mnie jako zawodniczkę, szczególnie pod względem fizycznym, wytrzymałościowym. To zupełnie inne granie. Bardzo dużo się trenuje, jest się często daleko od domu, czasem nawet poza Europą. Dużo jest podróży, co utrudnia zadanie.

ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci

Dlaczego zdecydowała się pani wyjechać z Rosji dopiero po kilku tygodniach od wybuchu wojny w Ukrainie?

Nie chcę odpowiadać na to pytanie.

Czy pani koleżanki z zespołu były świadome tego, co się dzieje w Ukrainie?

Nie chciałabym również odpowiadać na to pytanie.

Dlaczego zdecydowała się pani akurat na transfer do Developresu Bella Dolina Rzeszów?

Dostałam ofertę, która wydawała się dla mnie najkorzystniejsza. Nie mówię tutaj o względach finansowych. Wróciłam do Polski na 1,5 miesiąca, żeby wygrać ligę. Sądzę, że klub szukał pomocy właśnie na mojej pozycji i ja to wykorzystałam.

Pojawiały się także propozycje ze strony zagranicznych klubów?

Większość lig w tym momencie jest już zamknięta. Otwarta na transfery, oprócz Tauron Ligi, jest jeszcze Serie A. W każdym z klubów z czołówki we Włoszech sytuacja na pozycji atakującej jest dobra i nie potrzebują wzmocnień. Pojawiły się jakieś oferty, ale ja chciałam wrócić do Polski. Nie myślałam więc o zagranicznej lidze.

Dlaczego zależało pani na powrocie do Polski?

Myślę, że trochę się stęskniłam. Po czterech sezonach w ligach zagranicznych dobrze wrócić do kraju. Lubię grać w Polsce, przed tymi kibicami.

Pani transfer do Rzeszowa został ogłoszony dopiero kilka dni temu, a od razu wyszła pani w pierwszym składzie na mecz półfinałowy Pucharu Polski. Były trudności z adaptacją?

Raczej ich nie było. Moja pozycja jest jedną z takich łatwiejszych do adaptacji. Grałam także z rozgrywającą, z którą występowałem w kadrze, więc tym bardziej nie było problemów.

Co było kluczem do zwycięstwa w półfinale przeciwko Grot Budowlanym Łódź?

Najważniejsza była zagrywka. Tego elementu brakowało nam w przegranym trzecim secie, a Budowlanym serwis bardzo dobrze wychodził. Zmusiłyśmy rywalki do grania na wysokiej piłce i to okazało się kluczem do awansu.

Waszym rywalem będzie ostatecznie IŁ Capital Legionovia Legionowo, która już raz pokonała drużynę z Rzeszowa.

Nie miałam okazji oglądać w tym roku zbyt wiele spotkań Tauron Ligi. Dla mnie nie ma znaczenia, z kim się zmierzymy, ponieważ my przyjechałyśmy wygrać ten puchar.

Finał Pucharu Polski pomiędzy Developresem Bella Dolina Rzeszów, a IŁ Capital Legionovią Legionowo odbędzie się w niedzielę 27 marca o 14:45.

Czytaj więcej:
Drugi raz próbował sił w konkursie na trenera reprezentacji. "Bardzo dobrze znam polską siatkówkę"
Do trzech razy sztuka? Developres Bella Dolina Rzeszów w finale kosztem Grot Budowlanych Łódź