[tag=1593]
Alessandro Chiappini[/tag] to trener mocno związany z polską siatkówką. Obecnie już trzeci sezon prowadzi IŁ Capitał Legionovię Legionowo, a w naszym kraju pracuje już blisko 10 lat. Był w finałowej czwórce konkursu na trenera polskiej kadry, ale ostatecznie przegrał z Stefano Lavarinim.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Brał pan udział w konkursie na trenera reprezentacji siatkarek. Dlaczego?
Alessandro Chiappini, trener IŁ Capital Legionovii Legionowo: Gdy usłyszałem, że Polska szuka trenera chciałem zaaplikować. Bardzo dobrze znam polską siatkówkę, zarówno młode, jak i doświadczone zawodniczki. To był dobry czas dla mnie, by ponownie spróbować swojej szansy, ponieważ już zanim zostałem trenerem kadry Turcji w 2007 roku, miałem rozmowy z PZPS. (federacja postawiła wtedy na Marco Bonittę – przyp. red.).
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewała. Problemy Igi Świątek
Był pan w finałowej czwórce konkursu. Jaki był pana pomysł na kadrę?
Sądzę, że miałem podobny pomysł do wszystkich innych trenerów. Po pierwsze chciałem, by wszystkie najlepsze siatkarki grały w kadrze. Polska siatkówka ma bardzo ważny cel krótkoterminowy - mistrzostwa świata, których jest gospodarzem. Są wielkie oczekiwania. Najmocniejsze zawodniczki, jeśli im zdrowie na to pozwala, powinny być częścią drużyny.
W międzyczasie ważny jest też rozwój dużej liczby talentów. W młodym pokoleniu jest wiele silnych zawodniczek. Trzeba je rozwijać i przygotować do gry na najwyższym poziomie.
Co będzie więc pan robił w sezonie reprezentacyjnym? Rozstał się pan z kadrą Słowenii.
Rozstałem się z reprezentacją Słowenii i jeszcze nie wiem, co będzie. Jeśli znajdę interesujący projekt, to się go podejmę, ale jeśli nie, po prostu będę odpoczywał na wakacjach.
W sobotę pański klub stanie przed historyczną szansą na awans do finału Pucharu Polski. W drodze do Nysy IŁ Capitał pokonał m.in. mistrza Polski, Grupę Azoty Chemika Police.
Przed dwoma laty byliśmy już w Nysie na Final Four Pucharu Polski. Bardzo się cieszymy, że tu jesteśmy, ponieważ w drodze do finału mierzyliśmy się z ekipą Polic. Jestem bardzo dumny z tego, że tu jesteśmy i możemy brać w tym udział.
W tym sezonie IŁ Capitał Legionovia pokazała, że jest w stanie wygrać ze wszystkimi, w tym z drużynami z Polic i Rzeszowa. Co będzie kluczem do zwycięstwa w półfinale z radomiankami?
To drużyna z wielkimi aspiracji, która ma zawodniczki na bardzo wysokim poziomie. To będzie trudne spotkanie dla nas, dlatego też musimy zaprezentować swój najwyższy poziom, by osiągnąć finał. Oczywiście, przygotowujemy taktykę, ale E.Leclerc Moya Radomka Radom jest w stanie wiele zmieniać w trakcie meczu i na to także musimy być gotowi.
Pańska drużyna zakończyła fazę zasadniczą na czwartym miejscu. To zadowalający wynik?
Tak, jesteśmy z tego nawet bardzo zadowoleni. Graliśmy wiele tie-breaków. Czwarte miejsce jest ważne, ale jeszcze ważniejsze, że odnieśliśmy aż 16 zwycięstw przy sześciu porażkach. Mamy prawo być dumni ze swoich osiągnięć. Mamy całkiem młody skład, straciliśmy Lauren Barfield na początku sezonu, która jest ważną zawodniczką. Postawimy wszystko na jedną kartę w końcówce sezonu.
Widzi pan szansę na historyczny medal Tauron Ligi?
Oczywiście, ale nie będzie to łatwe zadanie. Ten sezon jest bardzo interesujący, ponieważ górna część tabeli może wygrać i przegrać z każdym. To czyniło fazę zasadniczą szczególnie ciekawą i ciężko się grało. Z tego powodu mieliśmy dużo tie-breaków, co odebrało nam kilka punktów w tabeli.
W półfinale naszym przeciwnikiem będzie zespół Grot Budowlanych Łódź. Raz z nimi wygraliśmy 3:2, a drugi przegraliśmy 0:3. Mamy bardzo podobnie zbudowane drużyny, oparte na młodych zawodniczkach. To będzie bardzo ciekawa rywalizacja.
Czytaj więcej:
Dominacja przełamana jeszcze przed rozpoczęciem turnieju! Dla kogo historyczne trofeum?
"Mój czas dobiegł końca". Gwiazda siatkówki odchodzi z reprezentacji Polski
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)