Świetna seria. Indykpol AZS Olsztyn nabrał rozpędu

Trefl Gdańsk nie składa broni w grze o play-off. Projekt Warszawa pokonany

Po wzlotach i upadku Indykpol AZS Olsztyn pozostaje mocnym kandydatem do zajęcia piątego miejsca w sezonie zasadniczym PlusLigi. Biorąc pod uwagę zaległości, nie można go skreślać także w grze o czwartą lokatę, a do tego niezbędne było między innymi pokonanie przedostatnich w tabeli Cerrad Enea Czarnych Radom.

Olsztynianie wygrali pierwszego seta 25:22, mimo statystycznie znacznie gorszego przyjęcia. W ataku radzili sobie z niedogodnościami Karol Butryn i Torey DeFalco. Radomianie pomogli aż ośmioma błędami serwisowymi.

Drużyna z Warmii nie hamowała i w drugim secie wygrała 25:23. Długo był problem z odebraniem inicjatywy Czarnym. To oni dobrze rozpoczęli rundę, pierwszy remis był przy stanie 8:8, a pierwsze prowadzenie Akademików dopiero 17:16. Liderami Indykpolu AZS-u pozostawali DeFalco i Butryn. To oni odpowiadali przede wszystkim za odwrócenie wyniku.

Olsztynianie otworzyli trzeciego seta wynikiem 4:0 i zanosiło się na najbardziej jednostronną rundę w rywalizacji z coraz bardziej zniechęconym przeciwnikiem. Indykpol AZS postanowił jak najwcześniej zamknąć mecz. Podobnie jak w pozostałych lutowych meczach z LUK-iem Lublin i Cuprum Lubin zwyciężył 3:0. Set zakończył się wynikiem 25:16

Indykpol AZS Olsztyn - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:22, 25:23, 25:16)

AZS: Firlej, Andringa, DeFalco, Poręba, Averill, Butryn, Gruszczyński (libero) oraz Siwczyk, Jakubiszak, Bakiri

Czarni: Kędzierski, Rusin, Firszt, Lemański, Warda, Gąsior, Masłowski (libero) oraz Woropajew, Faryna, Santana

MVP: Jan Firlej (AZS)

Czytaj także: Wielki wyczyn Dynama, Developres Bella Dolina gra dalej. Sprawdź tabele fazy grupowej Ligi Mistrzyń Czytaj także: Zespół z Ukrainy coraz bliżej gry w PlusLidze! Podpisano list intencyjny

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor