Zbieg nieszczęśliwych wypadków w Kaliszu. Energa MKS nie może wyjść z dołka

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Aleksandra Dudek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Aleksandra Dudek

- Ten zespół może grać super mecze, ale nie do końca to wychodzi. Trudno powiedzieć, czego brakuje - zastanawia się Aleksandra Dudek, przyjmująca Energi MKS Kalisz po czwartej z rzędu porażce swojej drużyny w Tauron Lidze.

Siatkarki z Wielkopolski uległy E.Leclerc Moya Radomce Radom w czterech setach. To był kolejny dość nierówny mecz w ich wykonaniu. W pierwszym secie dopadła ich totalna niemoc w ataku i przegrały do 12. W drugim straciły sześciopunktową przewagę i przegrały 26:28. Trzeciego wygrały 25:18, ale w czwartym znów rywalki okazały się nie do złapania (szczegóły TUTAJ).

- Nie wykorzystałyśmy zdecydowanie drugiego seta, w którym prowadziłyśmy wysoko 18:12. To proste błędy - nieskończony atak, źle dograna piłka - zdecydowały o tym, że Radomka mogła nas dogonić. Biłyśmy się jeszcze w końcówce, ale niestety radomianki wykorzystały szansę - mówiła w mixed zone po meczu smutna Aleksandra Dudek.

Pochodząca z Lublina przyjmująca rozpoczęła to spotkanie w kwadracie dla rezerwowych, ale trener Jacek Pasiński wymienił niemal cały skład po pierwszej partii. Dudek znalazła się wśród tych, które napędzały grę Energi MKS Kalisz po tej roszadzie.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

- Pokazałyśmy dużo życia na boisku, cieszyłyśmy się siatkówką. Było kilka zmian i cieszę się, że otrzymałyśmy szansę pojawienia się na placu. Zagrałyśmy być może bez zbędnej presji i dałyśmy dużo życia z siebie. Myślę, że Radomka nie była do końca na to przygotowana - przyznała była siatkarka SAN-Pajda Jarosław.

To już czwarty z rzędu przegrany mecz przez zespół z Kalisza. Poza problemami na boisku drużyna ma jeszcze problemy zdrowotne. Z treningów wyłączona jest Ewa Kwiatkowska, wciąż także niezdolna do gry jest Oliwia Bałuk. Po poniedziałkowej porażce po tie-breaku z IŁ Capital Legionovią Legionowo trener Jacek Pasiński nakreślił sytuację w rozmowach z dziennikarzami.

- Powtarzam to, co mówiłem na początku - nie mamy zmiany na środku, podstawowa libero kontuzjowana. Wszystko to składa się na to, że gramy jak gramy. Na pewno jest sporo wniosków do analizy - powiedział.

- Ten zespół ma bardzo duży potencjał i jesteśmy w stanie grać super mecze. Nie do końca to wychodzi. Trudno powiedzieć, czego brakuje. Ale moim zdaniem z tak doświadczonym składem, jeśli się dopracuje kilka szczegółów, będzie tylko lepiej - przekonuje Dudek.

Teraz jednak przed kaliszankami niezwykle trudne zadanie. W dziewiątej kolejce w czwartek, 18 listopada, zmierzą się u siebie z mistrzem Polski Grupą Azoty Chemikiem Police. Początek o 17:30.

Czytaj też: UNI Opole sprawi kolejną niespodziankę? Wszyscy mówią otwarcie, na kogo uważać

Komentarze (3)
avatar
Legionowiak 3.0
13.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od samego początku sezonu, Kalisz jest skazywany na walkę o utrzymanie! Skład kaliszanki jest słaby, a gra kaliszanek, szkoda komentować! Życzę kaliszankom utrzymania w Tauron Lidze! Jeszcze je Czytaj całość
avatar
stary_trener
13.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie trenerze moze czs zrezygnowac z tzw ,,doswiadczenia" a postawic na mniej ograne i zabrac sie za wyszkolenie indywidualne. 
avatar
sarenka 01
13.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To przykre, że zespół który ma w składzie wartościowe zawodniczki nie potrafi wyjść z dołka. Ale jak to zrobić, gdy najbardziej ofensywne zawodniczki grają na zerowej skuteczności i minus kilka Czytaj całość