Koncert gry drużyny z Olsztyna!

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn

W drugim niedzielnym meczu PlusLigi doszło do sporej niespodzianki. Indykpol AZS Olsztyn zwyciężył bez straty seta z niepokonaną dotąd Aluron CMC Wartą Zawiercie!

Przed spotkaniem w roli faworyta upatrywano Aluron CMC Wartę Zawiercie. Zespół prowadzony przez Igora Kolakovicia wygrał trzy pierwsze spotkania w PlusLidze. Olsztynianie natomiast mieli na koncie jedną wygraną i co ciekawe, nie przemawiał za nimi dotychczasowy bilans meczów z zawiercianami.

W premierowej odsłonie spotkania gospodarze jednak puścili wszystko w niepamięć i dali koncert gry. Od początku to olsztynianie nadawali ton rywalizacji. Bezpieczną przewagę nad Aluronem CMC Wartą osiągnęli szybko. Po asie serwisowym Karola Butryna było 7:3. Później gospodarze zaprezentowali się z bardzo dobrej strony pod względem technicznym. Szczególnie wyróżniał się element ataku, gdzie Butryn i Torey Defalco siali spustoszenie w szeregach rywali.

To właśnie ta dwójka prowadziła Indykpol AZS Olsztyn do zwycięstwa w pierwszym secie. Dość powiedzieć, że DeFalco w pierwszej partii atakował ze skutecznością 83 procent, przy sześciu próbach. Zawiercianie grali zdecydowanie poniżej możliwości. Wielkie problemy mieli w przyjęciu. Nawet Uros Kovacević przeżywał w ataku gorsze chwile, a jego zepsuta zagrywka zakończyła pierwszego seta. Olsztynianie wygrali nadspodziewanie łatwo (25:18).

Gospodarze rozpoczęli drugą partię z takim samym animuszem jak pierwszą. Po kilku minutach gry i bloku Butryna było już 8:5. Wśród gości zaczął się wyróżniać Facundo Conte. Argentyńczyk grał widowisko, kończąc niezwykle trudne piłki. Z biegiem czasu do jego poziomu gry dostosowali się koledzy i zawiercianie wyszli na prowadzenie 14:13.

Mecz zaczął nabierać rumieńców i wydawało się, że będzie walka na żyletki o zwycięstwo w drugim secie. Wtedy jednak do akcji wkroczył Torey DeFalco i odebrał zawodnikom Aluronu ochotę do gry. Amerykanin ponownie kapitalnie serwował. Facundo Conte dwukrotnie nie przyjął jego zagrywki. Goście robili błędy, a Indykpol wyraźnie przybliżył się do wygrania kolejnego seta. Ostatecznie gospodarze wygrali 25:20 po dwóch challengach z ostatniej akcji, kiedy Dawid Konarski minimalnie umieścił piłkę poza końcową linią boiska.

Trzecia partia rozpoczęła się od grania punkt za punkt. W połowie seta przewagę osiągnęli goście. To głównie dzięki kapitalnej postawie Facundo Conte w polu serwisowym. Od stanu 14:17 jednak coś ponownie zacięło się w drużynie Igora Kolakovicia. Olsztynianie doszli do głosu i przy wyniku 18:18 Kolaković wziął czas. Na nic to się jednak nie zdało. Zawiercianie popełniali błędy w ataku. W kluczowych momentach Indykpol był lepszy i wygrał 25:23 oraz cały mecz 3:0. Olsztynianie grali doskonale i zasłużyli na zwycięstwo.

Indykpol AZS Olsztyn - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:18, 25:20, 25:23)

Indykpol: Firlej, DeFalco, Averill, Butryn, Andringa, Poręba, Gruszczyński (libero) oraz Salehi, Król, Jakubiszek
Aluron: Conte, Zniszczoł, Cavanna, Kovacevic, Konarski, Żurek (libero) oraz Malinowski, Tavares Rodrigues, Depowski

MVP: Karol Butryn

Czytaj także:
Kolejna siatkarska potęga zmienia trenera. Co dalej z Serbem?
W końcu wyszedł w pierwszej "szóstce" i nie zawiódł. "Dla mnie to ogromna szansa"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Oryginalna akcja zespołu Piotra Zielińskiego

Źródło artykułu: