[tag=43376]
Taylor Sander[/tag] do bełchatowskiego klubu dołączył przed sezonem 2020/2021, ale początkowo nie mógł pomóc swojej nowej drużynie ze względu na kontuzję. Na parkiecie pojawił się w grudniu i niemalże z miejsca stał się mocnym ogniwem. Reprezentant USA nie miał jednak szczęścia, ponieważ pod koniec rozgrywek doznał urazu stawu skokowego.
- To bardzo ważna postać w naszej drużynie. Znaliśmy i znamy jego umiejętności, których próbkę zresztą mieliśmy w ostatnim sezonie. Niestety był dla Taylora ciężki, bo podczas ostatniego dnia zgrupowania reprezentacji Stanów Zjednoczonych pojawił się u niego kolejny uraz i stracił przez to pół sezonu. Gdy wrócił na boisko pokazał, że jest wartościowym zawodnikiem - przyznał Konrad Piechocki, cytowany przez oficjalną stronę klubową.
- Ujął nas też swoją postawą, bo gdy wyjeżdżał z Bełchatowa, powiedział, że ma dobrą propozycję z Włoch, ale nie spłacił jeszcze swojego długu w PGE Skrze i jeśli klub wyrazi zgodę, to on chętnie zostanie u nas. Dlatego cieszę się, że Taylor zostaje w Bełchatowie i będzie jednym z liderów naszej drużyny - dodał prezes KPS Skra Bełchatów S.A.
ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk
Taylor Sander ostatnio przebywał w Rimini, gdzie walczył z USA o awans do Final Four Ligi Narodów. Ta sztuka się jednak nie udała. W najlepszej czwórce zameldowały się Brazylia, Polska, Francja oraz Słowenia.
"Amerykański przyjmujący zanotował już pierwsze występy po rehabilitacji i został nawet powołany na igrzyska olimpijskie w Tokio. Do Polski wróci właśnie po tej imprezie" - informuje na swojej stronie internetowej PGE Skra Bełchatów.
---> Liga Narodów. "Szkoda, ale dobrze, że była walka". Internauci podzieleni po meczu Francja - Polska
---> Liga Narodów. Przerwana seria zwycięstw Polaków