Od dłuższego czasu zanosiło się na taki zestaw w półfinale mistrzostw Japonii. Panasonic Panthers utrzymywali się na drugim miejscu w tabeli, a Wolfdogs Nagoya na trzecim. Kolejność nie zmieniła się, a "klamka zapadła" po trzecim z bezpośrednich meczów w sezonie zasadniczym. W większości z nich lepsze były "Pantery", które również przed półfinałem były uznawane za faworyta.
"Wilczaki" z Bartoszem Kurkiem w składzie były zmotywowane i dobrze przygotowane do meczu. Od początku wysoko zawiesiły poprzeczkę markowemu przeciwnikowi. W wyrównanej rywalizacji potrafiły rozstrzygać zażarte końcówki na swoją korzyść. Po zwycięstwie 3:1 Wolfdogs Nagoya został zarządzony złoty set. To dlatego, że w sezonie zasadniczym lepsi byli Panasonic Panthers.
Siatkarze dostali kilkanaście minut na złapanie drugiego oddechu przed ostateczną rozgrywką. W złotym secie doszło do zwrotu akcji. Drużyna Michała Kubiaka wykorzystała swoje doświadczenie, wcześnie objęła prowadzenie i nie pozwoliła się wyprzedzić przez całą rozgrywkę. Panasonic Panthers wrócili z dalekiej podróży i to oni dzięki zwycięstwu 25:21 przeszli dalej.
W niedzielę finał mistrzostw Japonii, w którym czekają najlepsi w sezonie zasadniczym Suntory Sunbirds. Ta drużyna nie musiała w sobotę wychodzić na boisko i oszczędzała energię.
Panasonic Panthers - Wolfdogs Nagoya 1:3 (23:25, 25:21, 19:25, 25:27)
Złoty set: 25:21
Czytaj także: Co to był za horror! Niemal trzygodzinny bój, ogromne emocje i historyczny awans ZAKSY do finału
Czytaj także: Brutalne pożegnanie Grupy Azoty Chemika Police z Ligą Mistrzyń
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę