Kwal. do MŚ 2010: Po trudnej przeprawie lepsi Francuzi - relacja ze spotkania Słowenia - Francja

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed meczem wydawać się mogło, że dla Trójkolorowych pojedynek ze Słoweńcami nie będzie trudny, a oni sami pewnie sięgną po bilet na przyszłoroczny mundial. Podopieczni Gregora Hribara wykazali się jednak bardzo dużą wolą walki, dzięki czemu udało im się wyrwać Francuzom seta.

Słowenia - Francja 1:3 (25:27, 18:25, 25:20, 15:25)

Słowenia: Alen Pajenk, Dragan Radowicz, Tine Urnaut, Matija Pleszko, Tomisław Smuć, Jasmin Cuturicz, Sebastijan Skorcz (libero) oraz Dejan Winczicz, Alen Sket, Dawor Czebron

Francja: Loic Le Marrec, Romain Vadeleux, Jean-Philippe Sol, Guillaume Samica, Stephane Antiga, Antonin Rouzier, Hubert Henno (libero) oraz Marien Moreau, Samuele Tuia

Już początek meczu potwierdził, że o wygraną wcale nie będzie tak łatwo. Trójkolorowi rozpoczęli od gry środkiem, nie do zatrzymania był Jean-Philippe Sol. Na przerwę techniczną zespoły schodziły po skutecznej akcji Alena Pajenka (8:7). Już wtedy okazało się, że przed spotkaniem doszło do niedopatrzenia, obie reprezentacje grały w podobnych koszulkach. Zamiast słuchać uwag swojego szkoleniowca, Francuzi zmieniali odzienie. Po powrocie na parkiet gra nadal była bardzo wyrównana. Po tym jak Słoweńcy zatrzymali rywali na siatce udało im się objąć największe jak do tej pory, trzypunktowe prowadzenie (18:15). Phillipe Blaine robił co mógł, by pomóc swoim graczom. Zagrania francuskiego szkoleniowca przyniosły pożądany efekt, jego zespół zachował w końcówce seta "chłodną głowę", dzięki czemu był w stanie zwyciężyć 27:25.

Kolejna odsłona przebiegiem była podobna do pierwszej partii. Na początku ekipy grały punkt za punkt. Świetnie prezentowali się Jasmin Cuturicz i Tine Urnaut, którzy potrafili oszukać francuską defensywę. Po stronie Trójkolorowych rewelacyjnie spisywał się Guillaume Samica. Po przerwie technicznej (8:7) to właśnie podopieczni Phillipe'a Blaine'a zaczęli odskakiwać rywalom. Dobry atak Antonina Rouzier powiększył przewagę jego teamu do sześciu oczek (10:16). W dalszej części seta Słoweńcy próbowali zniwelować straty, jednak ich gra nie była wystarczająca, by zatrzymać "rozpędzonych" Trójkolorowych, którzy ostatecznie wygrali 25:18.

Trzecia partia mogła zakończyć spotkanie i zapewnić Francuzom uzyskanie wymarzonego biletu na włoskie mistrzostwa świata. Jednak już pierwsze akcje pokazały, że podopieczni Gregora Hribara nie zamierzali ułatwić rywalom życia. Rewelacyjnie spisywali się słoweńscy atakujący, natomiast w szeregach Trójkolorowych nie najlepiej grał Rouzier, który miał problem z kończeniem ataków. Podczas rozgrywania 11. akcji kibice usłyszeli gwizdek sędziego, który przerwał grę. Okazało się, że przy próbie bloku niefortunnie upadł lider Francuzów, Samica. Serca kibiców zadrżały, ponieważ dzień wcześniej podobny los spotkał Pierra Pujol, którego uraz okazał się bardzo poważny (pod znakiem zapytania stoi jego udział w mistrzostwach Europy). Miejsce byłego przyjmującego Jastrzębskiego Węgla zajął Samuele Tuia. Zawodnik dobrze wprowadził się do gry, lecz wydarzenie z początku seta źle wpłynęło na postawę Trójkolorowych. Słoweńcy grali bardzo konsekwentnie, dzięki czemu zwyciężyli 25:20.

W kolejnym secie na boisko powrócił Samica, którego uraz nie okazał się poważny. Już pierwsze akcje pokazały, że Francuzi nie zamierzają przedłużać pojedynku. Zdecydowanie lepiej grał Rouzier, a po urazie byłego przyjmującego Jastrzębskiego Węgla nie było śladu. Koncertowa gra Trójkolorowych pozwoliła im od samego początku stworzyć sobie bezpieczną przewagę (5:10). Kolejne akcje były obrazem popisowej gry podopiecznych Phillipe'a Blaine'a oraz prostych błędów popełnianych przez Słoweńców. W samej końcówce podopieczni Gregora Hribara zaczęli odrabiać straty, jednak "przebudzili się" zbyt późno. Po asie serwisowym Loica Le Marreca Trójkolorowi mieli w górze piłkę setową (15:24). Mecz zakończył się po tym jak linię trzeciego metra nadepnął Matija Pleszko (15:25).

Najlepiej punktującym zawodnikiem w szeregach Francuzów okazał się Antonin Rouzier (20 oczek). Dobre zawody rozegrali także Guillaume Samica (16) oraz Jean-Philippe Sol (13 punktów). Na uwagę zasługuje dość duża ilość bloków ekipy Trójkolorowych (15 przy 10. rywali). W reprezentacji Słowenii najwięcej punktów zdobył Tine Urnaut (22). Dobrze zaprezentował się także Matija Pleszko (12 oczek).

W niedzielę Francuzi zagrają o pierwsze miejsce turnieju rozgrywanego w Gdyni, a ich rywalem będzie reprezentacja Polski (początek spotkania planowany na godzinę 16.30). Drugą parę będą tworzyły ekipy Słowacji i Słowenii (mecz rozpocznie się o godzinie 14.00). Oba pojedynki zapowiadają się niezwykle ciekawie.

Źródło artykułu: