O historii tego spotkania głośno było już na tydzień przed jego rozegraniem. Ale skupmy się na sportowym punkcie widzenia. Zresztą dla obu drużyn sam fakt, że mogą ze sobą zagrać, był bardzo motywujący - dla Grot Budowlanych Łódź ze względu na to, że zespół jest na fali i w lidze zanotował serię 10 wygranych meczów, zaś dla Grupy Azoty Chemika, by spróbować się przełamać i złapać odpowiedni rytm przed dalszą częścią fazy zasadniczej.
- Dla nas i dla naszego rozwoju, również w czasie pandemii, ciągłe granie jest bardzo cenne. A granie z mistrzem Polski - mocnym doświadczonym zespołem, jakim jest Chemik, będzie wyróżnieniem, wyzwaniem i bardzo dobrym meczem. To drużyna, która gra fajną, szybką i dobrą technicznie siatkówkę - zapowiadał trener łodzianek, Błażej Krzyształowicz.
- Jesteśmy głodne wygranej. Zwłaszcza, że przegrałyśmy pierwszy mecz z łodziankami. Uważam, że jesteśmy nieco inaczej nastawione mentalnie, więc wszystko może się zdarzyć. Na pewno będziemy walczyć. Uważam, że mamy duże szanse, żeby wygrać ten puchar - mówiła z kolei rozgrywająca polickiej ekipy Marlena Kowalewska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków
W pierwszym secie zanosiło się na gładkie zwycięstwo mistrzyń Polski, które prowadziły już 13:4. Zespół z Łodzi miał ogromne problemy z wejściem w spotkanie, a do tego hurtowo w przedświątecznym prezencie oddawał punkty rywalkom. Przy całkiem niezłym przyjęciu grę Grupy Azoty Chemika napędzała atakująca Jovana Brakocević oraz środkowe - Iga Wasilewska oraz Agnieszka Kąkolewska. Łodzianki obudziły się, wróciły do gry, ale było już za późno. Pierwszą partię przegrały do 21.
Ekipa trenera Błażeja Krzyształowicza nie przespała już początku drugiego seta, który rozpoczęła od prowadzenia 5:1 i później kontrolowała przebieg gry. Bardzo dobrze w ofensywie łódzkiego zespołu prezentowała się Zuzanna Górecka, która kończyła zarówno te łatwiejsze piłki, jak i te z trudniejszych pozycji. W Chemiku okazję do debiutu dostała nowa przyjmująca Samara Rodrigues de Almeida, ale i to nie wzbudziło kreatywności w polickim zespole. Triumf łodzianek 25:19 wyrównał stan meczu.
Zanosiło się na to, że Grot Budowlane będą już spokojnie prowadzić to spotkanie do końca. Gdy prowadziły 11:7, nic nie zwiastowało bardzo zaciętej końcówki. Tymczasem po chwili było 12:12 i do samego końca żaden z zespołów nie odpuszczał. Liderką policzanek była Jovana Brakocević. Po drugiej stronie siatki zaś ciągle ta rola przypadała komuś innemu i to pozwoliło rozstrzygnąć trzecią partię na korzyść siatkarek z "betkami" na koszulkach 25:23.
Tak wygrany set tylko napędził drużynę z Łodzi, która przede wszystkim prezentowała grę skuteczną w obronie i bardziej kreatywną w ataku. Veronica Jones-Perry wraz z Zuzanną Górecką trzymały poziom w ofensywie już do samego końca. U przeciwniczek zabrakło "efektu zaskoczenia", który odmieniłby losy tego spotkania. Wygrana do 22 w czwartej odsłonie rozstrzygnęła je już definitywnie. Superpuchar PLS pojechał więc do Łodzi.
To jednak nie koniec grania dla obu drużyn w tym sezonie. Grot Budowlane w sobotę podejmują w Łodzi DPD Legionovię Legionowo, a Grupa Azoty Chemik we wtorek 22 grudnia zmierzy się na wyjeździe z Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz.
Grupa Azoty Chemik Police - Grot Budowlani Łódź 1:3 (25:21, 19:25, 23:25, 22:25)
Grupa Azoty Chemik: Kowalewska, Grajber, Kąkolewska, Brakocecvić-Canzian, Łukasik, Wasilewska, Maj-Erwardt (libero) oraz Bałdyga, Samara, Baijens.
Grot Budowlani: Nowicka, Fedusio, Moskwa, Jones-Perry, Górecka, Lisiak, Stenzel (libero) oraz Kędziora, Damaske.
MVP: Veronica Jones-Perry (Grot Budowlani)