Jak donosi rosyjski serwis sport.business-gazeta.ru, Earvin Ngapeth opuścił zespół 10 grudnia bez zgody swoich zwierzchników. W pewnym momencie zawodnik przestał komunikować się z zespołem, nie pojawił się również na lotnisku, skąd Zenit Kazań wystartował czarterowym lotem. Powody zachowania zawodnika pozostają nieznane.
- Potwierdzamy, że Earvin Ngapeth nie wrócił z drużyną z Berlina. Dowiedzieliśmy się od jego menedżera, że przebywa we Francji. Siatkarz ma wrócić do Kazania 20 grudnia. Do tego czasu nie zamierzamy szerzej komentować sprawy - przyznał wiceprezes kazańskiego klubu Ilham Rakhmatullin w wywiadzie dla BO Sport.
Powrót Earvina Ngapetha do Kazania 20 grudnia jest realny, biorąc pod uwagę uproszczone zasady wjazdu do Rosji, dotyczące zawodowych sportowców. W takim wypadku konieczny jest negatywny wynik testu PCR na koronawirusa przed przekroczeniem granicy oraz negatywny wynik testu po wjeździe do kraju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa w wersji retro. Fani są zachwyceni
Wbrew doniesieniom niektórych serwisów, zawodnik po ewentualnym powrocie do Kazania nie będzie musiał przechodzić kilkunastodniowej kwarantanny, która wykluczyłaby go z udziału w prestiżowym, półfinałowym starciu o Puchar Rosji z Zenitem Sankt Petersburg. Jego absencja najprawdopodobniej ograniczy się do dwóch ligowych spotkań (12 grudnia z Uralem Ufa oraz 19 grudnia w Niżniewartowsku).
Rosyjskie media informują, że Earvin Ngapeth żałuje swojego nieodpowiedzialnego zachowania i jest gotowy ponieść surowe konsekwencje. Te wydają się nieuniknione. 29-latek stanowi dla klubu spory problem wizerunkowy, ponieważ ostatni incydent nie jest pierwszym ani drugim jego wykroczeniem w karierze, a dyscyplina to jedna z żelaznych zasad trenera Władimira Alekno. Trudno spodziewać się, że szkoleniowiec przymknie oko na skandaliczne zachowanie zawodnika.
Incydent z Berlina nie jest pierwszym w karierze francuskiego siatkarza. W styczniu 2014 roku Ngapeth opuścił prowadzony przez swojego ojca Erica zespół Kuzbassa Kemerowo i odmówił powrotu, motywując to pragnieniem bycia z żoną, która właśnie urodziła. Skończyło się odszkodowaniem zasądzonym przez FIVB na rzecz klubu.
Przed rokiem Ngapeth spędził dzień w brazylijskim więzieniu za uderzenie 29-letniej kobiety w pośladki. Co prawda przeprosił poszkodowaną, jednak sprawa i tak trafiła do sądu i zakończyła grzywną w wysokości 11 tysięcy euro. Na swoim koncie przyjmujący ma także bójkę w nocnym klubie, jazdę bez prawa jazdy, naruszenie nietykalności kontrolera kolei TGV i konflikt z kolegami z kadry, wśród których był Stephane Antiga.
Czytaj także:
MŚ w siatkówce. FIVB zdradza szczegóły turnieju. Faza finałowa w Moskwie