PlusLiga. PGE Skra Bełchatów przełamała złą passę. Trzecia z rzędu porażka Aluronu CMC Warty Zawiercie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch przegranych siatkarze PGE Skry Bełchatów w końcu mogą się cieszyć ze zwycięstwa. Podopieczni Michała Gogola pokonali na wyjeździe Aluron CMC Wartę Zawiercie bez straty seta. MVP został wybrany Bartosz Filipiak.

Zarówno Aluron CMC Warta Zawiercie, jak i PGE Skra Bełchatów mają za sobą trudny okres. Zawiercianie po przerwie spowodowanej koronawirusem wygrali wprawdzie z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa, ale w kolejnych dwóch spotkaniach musieli uznać wyższość rywali.

Koronawirus mocno zaszkodził także podopiecznym Michała Gogola. Po przerwie byli w stanie pokonać jedynie MKS Będzin. Później sensacyjnie ulegli Cuprum Lubin, a w środę po czterosetowym boju przegrali z drużyną z Warszawy. Na domiar złego w niedzielnym spotkaniu bełchatowianie musieli radzić sobie bez podstawowego rozgrywającego Grzegorza Łomacza.

To bełchatowianie rewelacyjnie rozpoczęli spotkanie. Dzięki kapitalnym zagrywkom Bartosza Filipiaka oraz dobrej grze w bloku wypracowali trzypunktową przewagę. Zawiercianie otrząsnęli się po nieudanym początku, świetnie czytali grę rywali i po ataku Mateusza Malinowskiego doprowadzili do remisu. Gra gospodarzy się posypała. Nie byli w stanie sobie poradzić z zagrywkami Mateusza Bieńka i Bartosza Filipaka. Nie potrafili wyprowadzić skutecznego ataku i tracili punkty seriami. Przegrali pierwszego seta aż 15:25.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Haratyk znokautowany na gali ACA 114 w Łodzi. Zobacz zwycięskie ciosy Nikoli Dipczikowa

Przyjezdni świetnie otworzyli także kolejną odsłonę spotkania (3:0). Zawiercianie poprawili się w ofensywie, coraz lepiej prezentowali się w polu serwisowym i po asie Pawła Halaby na tablicy wyników widniał remis. W końcówce bełchatowianie ponownie wrzucili piąty bieg, kapitalnie zagrywali i nieźle czytali grę przeciwników, co pozwoliło im odbudować przewagę. Zawiercianie nie składali jednak broni, po kontrze Grzegorza Boćka złapali kontakt z rywalami. W końcówce to jednak siatkarze Skry zachowali więcej zimnej krwi, partię zakończył as Karola Kłosa.

To zawiercianie nieźle rozpoczęli kolejną partię. Po ataku Grzegorza Boćka wygrywali 4:2. Bełchatowianie błyskawicznie odrobili straty dzięki zagrywce Filipiaka. Przez długi czas wynik oscylował wokół remisu. Zespoły wymieniały się prowadzeniem, ale żaden z nich nie potrafił zbudować trwałej przewagi. Kapitalnie w Skrze zadziałała podwójna zmiana. Atak oraz kapitalne zagrywki Dusana Petkovicia pozwoliły im zbudować przewagę. Goście nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa, wygrali seta 25:19 i cały mecz 3:0.

Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Skra Bełchatów 0:3 (15:25, 22:25, 19:25)

Aluron CMC: Niemiec, Malinowski, Flavio, Cavanna, Halaba, Orczyk, Żurek (libero) oraz Gjorgiev, Depowski, Kania, Bociek, Muagututia

PGE Skra: Filipiak, Kłos, Katić, Ebadipour, Bieniek, Mitić, Piechocki (libero) oraz Petković, Łomacz

MVP: Bartosz Filipiak (PGE Skra)

Czytaj więcej: Wielkie nazwiska na celowniku Asseco Resovii Rzeszów. Szykuje się dream team? Japonia. 10 zwycięstw z rzędu Wolfdogs Nagoya. Bartosz Kurek i Michał Kubiak z urazami

Źródło artykułu: