- Cieszę się, że nie zostałem zapomniany w świecie wielkiej siatkówki, ale nie wyobrażam sobie siebie w innej reprezentacji. Za dużo pracy, zdrowia i serca włożyłem w reprezentację Rosji, aby teraz starać się ją ograć. Jestem patriotą. Prawdopodobieństwo mojego wyjazdu do Polski, Iranu czy gdzieś indziej jest nieskończenie małe. Obecnie jestem trenerem Zenitu i wszystko mi się w tym klubie podoba - w 2014 roku na łamach rosyjskiego "Sport Expressu" mówił Władimir Alekno, aktualnie również trener Zenitu Kazań.
Temat objęcia reprezentacji Iranu wrócił kilka miesięcy temu. - Skontaktowała się ze mną irańska federacja, rozmawialiśmy. Jest z ich strony ogromne pragnienie. Dotąd nie powiedziałem "nie". Potrzebuję czasu do zastanowienia - na łamach rosyjskiego "Biznes Online" przekazał rosyjski szkoleniowiec.
Najwyraźniej perspektywa wzięcia udziału w czwartym z rzędu turnieju igrzysk olimpijskich okazała się jednak wystarczająco kusząca. 18 listopada Irańska Federacja Siatkówki oficjalnie ogłosiła obopólne porozumienie z Alekno i to Rosjanin będzie nowym selekcjonerem reprezentacji Iranu. Specjalnie powołany komitet już wcześniej ogłosił, że ostateczny wybór padnie albo na wspomnianego Rosjanina, albo na Daniela Castellaniego - byłego selekcjonera reprezentacji Polski, a obecnie szkoleniowca Indykpolu AZS-u Olsztyn.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
Faworytem był obecny szkoleniowiec Bartosza Bednorza w Zenicie Kazań i to on poprowadzi Iran w przyszłorocznej Lidze Narodów i turnieju olimpijskim w Tokio. Według irańskich mediów koncepcja Alekno zakłada, że w skład jego sztabu szkoleniowego wejdzie Tomaso Totolo, jego aktualny asystent w drużynie wicemistrza Rosji.
Medalowe aspiracje
Wybór na łamach irańskiej agencji Mehr News skomentował Mahmoud Afshardoust, członek zarządu irańskiej federacji i były siatkarz. - Trenerskie CV Alekno jest nieporównywalnie lepsze od Castellaniego. Rosjanin ma na swoim koncie medale olimpijskie, jest doświadczony i pracował ze światowej sławy graczami. Przekonamy się, jak elastyczna jest irańska siatkówka w dostosowaniu się do rosyjskiego stylu. Na kilku pozycjach mamy czołowych graczy globu. Wśród nich są Saeid Marouf, Amir Ghafour, Seyed Mousavi czy Milad Ebadipour. Zobaczymy, jak dostosują się do tych zmian - mówi Irańczyk.
- Nasi zawodnicy grają razem od wielu lat. Uczestniczyli w wielu światowej rangi turniejach. Stać ich na wykonanie niezwykłej pracy dla kraju na igrzyskach w Tokio. Mogą wytrzymać wyczerpujące treningi i mają potencjał na zdobycie medalu. Nawet jeśli szanse wynoszą dziesięć lub dwadzieścia procent. Mając dobrego trenera i znosząc trudy treningu reprezentacja może osiągnąć ten cel - przekonuje Afshardoust.
John Speraw nie popiera wybrania Alekno
W Mehr News jakiś czas temu pojawił się również komentarz Johna Sperawa, aktualnego selekcjonera reprezentacji USA, jego zdaniem Alekno nie jest najlepszym wyborem irańskiej federacji.
- Alekno jest świetnym i bardzo pracowitym trenerem, ale nie popieram jego kandydatury na trenera Iranu. Styl siatkówki rosyjskiej różni się od stylu irańskiego. Forma rosyjskiego treningu i budowa ciała rosyjskich siatkarzy są inne niż w Iranie. Rosyjscy zawodnicy są pod presją ciężkich treningów, jeśli Alekno chce to przełożyć na Irańczyków, mogą oni tego nie wytrzymać i wzrośnie ryzyko kontuzji - zauważa Amerykanin, który ograł Alekno w meczu o brąz igrzysk w Rio de Janeiro.
Oprócz Alekno i Castellaniego, wcześniej w gronie kandydatów na selekcjonera byli też Ferdinando De Giorgi, Angelo Lorenzetti i Andrea Giani. - Większość irańskich graczy bazuje na kwestiach technicznych i siatkarskim sprycie, dlatego bardziej byłbym skłonny wybrać trenera z Włoch lub Argentyny. Ten styl siatkówki jest zbliżony do irańskiego, mocno bazując przy tym na analizie rywala - tłumaczy Speraw.
Kłopoty kluczowych graczy potencjalnym problemem
- Bardzo ważnym i niepokojącym punktem jest to, że kilku kluczowych graczy tej reprezentacji od dawna jest poza grą. O ile są w stanie utrzymać kondycję fizyczną, to mogą mieć problemy ze względu na brak gry. Ich ewentualna słaba forma doprowadzi do przetasowań w składzie i myślę, że drużyna może mieć sporo problemów - uważa 49-latek urodzony w Kalifornii.
Problemy z grą dotyczą przede wszystkim Maroufa i Ghafoura. Rozgrywający ostatni oficjalny mecz na poziomie klubowym rozegrał 24 marca 2019 roku, będąc graczem włoskiej Sieny. Następnie związał się kontraktem z chińskim Beijing BAIC Motors, ale ze względu na epidemię koronawirusa wciąż nie rozegrał dla tego klubu ani jednego meczu. Sytuacja wkrótce może ulec zmianie, liga chińska niebawem ma wystartować.
35-letni Marouf w sezonie 2014/2015 był graczem Zenitu Kazań, prowadzonego przez Alekno. Pojawiały się komentarze, że współpraca obu nie układała się najlepiej, a rozgrywający nie zawsze był podstawowym siatkarzem Zenitu. W rozegranym 29 marca 2015 roku finale Ligi Mistrzów Alekno posadził Irańczyka na ławce rezerwowych, a do gry od początku desygnował znacznie mniej ogranego Igora Kobzara. Zdaniem irańskiego komitetu, odpowiedzialnego za wybór selekcjonera, pomiędzy Maroufem i Alekno nie ma jednak żadnego konfliktu.
Amir Ghafour w minionym sezonie był graczem Cucine Lube Civitanova, jednak większość meczów stracił z powodu kontuzji pleców. 29-letni atakujący aktualnie wciąż jest bez klubu. Z powodu kontuzji kilka miesięcy przerwy czeka jeszcze z kolei Mojtabę Mirzajanpoura, jednego z czołowych irańskich przyjmujących.
Dotąd największymi sukcesami Irańczyków na światowej rangi turniejach było piąte miejsce na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku i szóste na mistrzostwach świata dwa lata wcześniej. Od 2017 roku selekcjonerem Persów był Igor Kolaković, który wywalczył awans do turnieju olimpijskiego, jednak w wyniku epidemii koronawirusa i braku rozgrywek reprezentacyjnych w 2020 roku rozwiązano z nim kontrakt kilka miesięcy temu.
Czwarte igrzyska z rzędu
Dla 53-letniego Alekno, który dotąd nie prowadził innej reprezentacji poza Rosją, przyszłoroczne igrzyska olimpijskie będą czwartymi z rzędu w roli selekcjonera. Reprezentację "Sbornej" obejmował trzykrotnie, doprowadzając ją do brązu w Pekinie w 2008 roku, by cztery lata później w Londynie sięgnąć po złoto. Zostając przy tym zapamiętanym z zaskakującej zmiany - przegrywając 0:2 w finale z Brazylią na pozycji atakującego wyszedł na parkiet Dmitrij Muserski, nominalny środkowy, z kolei grający na ataku Maksim Michajłow zajął pozycję przyjmującego, w parze z Siergiejem Tietiuchinem. Rosjanie doprowadzili do piątego seta i wygrali go 15:9.
Złotym medalem w Londynie zakończył swoją drugą przygodę z reprezentacją. Kolejną rozpoczął w 2015 roku, pożegnał się rok później, po igrzyskach w Rio de Janeiro, gdzie jego zespół po tie-breaku przegrał z USA mecz o brązowy medal. Oprócz dwóch medali olimpijskich z kadrą Rosji wygrał też Puchar Świata i Ligę Światową w 2011 roku. Stawał na drugim stopniu podium mistrzostw Europy (2007 rok), Pucharu Świata (2007) i dwukrotnie Ligi Światowej (2007 i 2010). Dorobek medalowy domyka brązowy krążek Ligi Światowej z 2008 roku.
Jako trener klubowy w Zenicie Kazań wygrał wszystkie możliwe trofea, kompletując ich listę w 2017 roku, wygrywając Klubowe Mistrzostwa Świata. Wśród wielu innych sukcesów pięciokrotnie wygrał Ligę Mistrzów i dziewięciokrotnie rosyjską Superligę. Wcześniej z sukcesami prowadził francuski Tours VB i rodzime Dynamo Moskwa.
Miniony sezon klubowy dla nowego selekcjonera Persów upłynął pod znakiem przerwy w pracy jako pierwszy trener, jedynie nadzorował pracę Aleksieja Werbowa, wybranego głównym szkoleniowcem Zenitu. Alekno poświęcił ten czas również na podreperowanie zdrowia, między innymi przeszedł operację kręgosłupa. Po sezonie Werbow został pożegnany i objął Kuzbass Kemerowo, a Alekno wrócił do kierowania Zenitem. Aktualnie prowadzony przez niego zespół wygrał 17 z 19 oficjalnych meczów.
Podczas igrzysk w Tokio Irańczycy będą jednym z grupowych rywali reprezentacji Polski. W "polskiej" grupie A zagrają również reprezentacje Japonii, Włoch, Kanady oraz Wenezueli.
Czytaj również:
Koronawirus w Jastrzębskim Węglu. Zaczęło się od złego samopoczucia zawodnika
Największa nadzieja radomskiej siatkówki ostatnich lat musi wygrać z kontuzją. Julita Molenda: Mam trochę pecha [WYWIAD]