Porażka w trzech setach VERVY Warszawa Orlen Paliwa była sporą niespodzianką. Wracająca do gry po kwarantannie Aluron CMC Warta Zawiercie nie dała żadnych szans drużynie ze stolicy Polski. Zawiercianie odnieśli pewne zwycięstwo. Mecz tych drużyn zostanie jednak zapamiętany głównie z zachowania trenera VERVY, Andrei Anastasiego.
Włoski szkoleniowiec dał się ponieść emocjom. Po jednej z akcji, w której Artur Szalpuk posłał na aut piłkę po zagrywce, trener miał pretensje do sędziów i rywali. Tym drugim zarzucał, że Piotr Orczyk nie zdołał uniknąć dotknięcia piłki, a sędziom, że tego nie zauważyli i przyznali punkty drużynie Warty.
Anastasi następnie podważał kilka decyzji sędziów. Został za to ukarany żółtą kartką. Jego zachowanie po meczu skomentował lider Aluron CMC Warty, Mateusz Malinowski. Siatkarz nie zostawił na trenerze rywali suchej nitki.
- Nie jest to ładne zachowanie. Nie przystoi to zachowanie trenerowi i to jeszcze tak uznanemu. Na pewno wszyscy chcieliśmy pokazać, że siatkówka to nie jest sport dla chamów. Można być niegrzecznym, można używać trashtalkingu, ale wyzywanie naszego zawodnika w taki sposób, po włosku… - powiedział Malinowski w rozmowie opublikowanej przez klub z Zawiercia.
Sam Anastasi proszony przez "Super Express" do zajęcia stanowiska w tej sprawie nie udzielił komentarza.
Na dobranoc
— Aluron CMC Warta Zawiercie (@AluronCMC) November 9, 2020
MVP (i pełniący rolę kapitana pod nieobecność Bociusia na boisku) krótko i zwięźle #JurajscyRycerze #PlusLiga #WARZAW pic.twitter.com/DLWP2AOKVg
Czytaj także:
Japonia. Skuteczny Bartosz Kurek. Jego drużyna wyprzedziła zespół Michała Kubiaka
Cuprum w końcu z pierwszą wygraną. Bardzo zły mecz AZS-u
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało