W związku z obowiązującymi restrykcjami tylko 650 kibiców mogło obejrzeć pojedynek pomiędzy zespołami plasującymi się przed tym spotkaniem na szóstej i siódmej pozycji w tabeli TAURON Ligi. Było to szczególne wydarzenie dla Brazylijki Regiane Bidias, która wróciła do miasta włókniarzy, tym razem jednak stając po drugiej stronie siatki. To właśnie ona była bohaterką pierwszych minut meczu i błyskawicznie bydgoszczanki wyszły na prowadzenie 6:1. Wtedy Łódzkie Wiewióry wytoczyły jednak swoje największe działa, Lazović i Zaroślińska-Król grały jak natchnione, a ich drużyna zdobyła sześć oczek z rzędu. Przyjezdne okazały się jednak bardziej cierpliwe w końcówce seta, po dwóch autowych atakach łodzianek pierwszy set padł łupem siatkarek z miasta nad Brdą (21:25).
Podopieczne Piotra Mateli grały taką siatkówkę do jakiej nas przyzwyczaiły - opartą na niezwykle szybkiej grze do skrzydeł i gospodynie wyglądały na ich tle dość "ociężale". Zauważyła to także holenderska rozgrywająca ŁKS-u Commercecon Łódź, uruchamiając coraz częściej swoje środkowe. Po ataku Klaudii Alagierskiej było 12:9. Trener Giuseppe Cuccarini był jednak dla Bongaerts bezwzględny i w środkowej części seta grą łodzianek dyrygowała Aleksandra Pasznik. Brązowe medalistki z ubiegłego sezonu tym razem nie dały się zaskoczyć, a po kiwce swojej liderki, Zaroślińskiej-Król, o drugi czas poprosił trener bydgoszczanek (22:19). Emocji nie brakowało, ale to łodzianki po ataku Serbki wyrównały stan meczu (25:23).
Entuzjazm łodzianek ostudziła Francuska atakująca o hiszpańsko-rumuńskich korzeniach, Alexandra Dascalu (0:4). Niejako w rolę strażaczki gaszącej pożar wcieliła się Agata Wawrzyńczyk. Skład łodzianek po chwili został zupełnie przemeblowany, bo na przyjęciu pojawiła się Gruzinka, Anna Kalandadze. Zmiany nie wpłynęły jednak pozytywnie na grę ŁKS-u Commercecon Łódź, a łodzianki przegrywały w momencie pierwszych zmian powrotnych 4:14. Bydgoszczanki mogły uciszyć łódzką publiczność, ale roztrwoniły znaczną część tej przewagi grając dość niechlujnie. Atmosfera udzieliła się spikerowi, który w pewnym momencie seta zapytał: "Czy ktoś jeszcze siedzi?". I rzeczywiście kiedy zrobiło się po 23 nadzieje biało-czerwono-białych wróciły. Łodzianki dokonały niemożliwego i wygrały tego seta po bloku na Żurowskiej (26:24).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej
Taki obrót spraw dodał siatkarkom ŁKS-u Commercecon Łódź skrzydeł. Po bardzo precyzyjnym plasie Lazović po prostej było 8:3 i to bydgoszczanki musiały wyrzucić z pamięci to, co wydarzyło się przed kilkoma minutami. Wszystko udawało się teraz podopiecznym trenera Cuccariniego, as serwisowy Zaroślińskiej-Król dodatkowo osłabił morale w szeregach Polskich Przetworów Pałac Bydgoszcz (16:8). Łodzianki nauczyły się na błędach rywalek, a zdobycie trzech oczek przypieczętowała atakująca ŁKS-u Commercecon Łódź, zbijając piłkę w 3. metr (25:17).
ŁKS Commercecon Łódź - Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz 3:1 (21:25, 25:23, 26:24, 25:17)
ŁKS: Wójcik, Lazović, Ninković, Bongaerts, Alagierska, Zaroślińska-Król, Strasz (libero) oraz Pasznik, Wawrzyńczyk, Kalandadze, Saad (libero)
Pałac: Dascalu, Ziółkowska, Mazurek, Żurowska, Różyńska, Bidias, Jagła (libero) oraz Mucha, Hawryła, Lijewska
MVP: Aleksandra Wójcik
Zobacz również:
PlusLiga. Kapitalna seria zawiercian dalej trwa. Radomianie pokonani w trzech setach
TAURON Liga: siatkarki Developresu SkyRes na fali. Rzeszowianki nie dały szans legionowiankom