Siatkarze MKS-u Będzin nie mogą zaliczyć początku sezonu do udanych, nie mają na koncie jeszcze ani jednego punktu. Duża w tym zasługa terminarza rozgrywek. W pierwszej kolejce zmierzyli się z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa, a w drugiej z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W niedzielę czekało ich starcie z Jastrzębskim Węglem.
Zawodnicy MKS-u świetnie rozpoczęli spotkanie rozgrywane w sosnowieckiej hali. Pierwszy set padł ich łupem po zaciętej końcówce. W kolejnych partiach Jastrzębski Węgiel prezentował się jednak zdecydowanie lepiej. Przyjezdni dość pewnie wygrali kolejne trzy odsłony spotkania i zapisali na swoim koncie trzy punkty.
- Ciężko grać przez cały mecz na takim poziomie, jaki prezentowaliśmy w pierwszym secie. Najbardziej szkoda tego trzeciego, bo rywale dwukrotnie oddawali nam piłkę, a my się pozabijaliśmy o własne nogi. Zrobiłem zmianę, bo chciałem pomóc w przyjęciu, a się nie udało. Wsadziłem trochę Wiktora Haducha na minę. Szkoda mi tego seta, bo graliśmy równo przez długi czas, a tak naprawdę Yacine Louati na zagrywce załatwił sprawę - skomentował trener będzinian, Jakub Bednaruk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
Dużym problem w ekipie gospodarzy była słaba komunikacja, która pozbawiła ich szansy na wygranie kilku punktów. - Naprawdę mieliśmy bardzo dużo obron i wybloków. Niestety, co później z tymi piłkami robiliśmy, to już inna sprawa. Wykorzystywaliśmy kontry w pierwszym secie. Przyjechał lepszy zespół, który zobaczył, że nie da się z nami wygrać grając na 20 proc. możliwości. Włączyli wyższy bieg i po prostu zwyciężyli - stwierdził szkoleniowiec.
Co przyniesie przyszłość dla Będzina?
Będzinianie przed sezonem rozstali się z jednym z przyjmujących, Fabio Rodriguesem. Powodem był uraz zatajony przez Brazylijczyka. Teraz zespół MKS-u próbuje znaleźć następcę siatkarza. - Oczywiście, że poszukiwania trwają, zobaczymy co przyniesie przyszłość - uciął Bednaruk.
Coraz więcej zespołów PlusLigi ma w swoich szeregach osoby zakażone koronawirusem. W piątek komunikat o wirusie w zespole wydał MKS Ślepsk Malow Suwałki. Z kolei w niedzielę dowiedzieliśmy się o zarażeniach w VERVIE Warszawa ORLEN Paliwa. Czy Jakub Bednaruk obawia się scenariusza, że rozgrywki zostaną przerwane, a zespoły skoszarowane w jednym miejscu?
- Ja uważam, że w ogóle powinniśmy grać, nawet jak jesteśmy chorzy. Nawet nie chorzy, a zarażeni, bo to jest ta różnica. Z tego co wiem, to w Suwałkach kilkunastu siatkarzy nie wiedziało, że są zakażeni. My chcemy grać. Nie przesadzajmy. Nie boję się choroby - odpowiedział trener.
Będzinianie nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już w środę zmierzą się z Treflem Gdańsk, który miał utrudnione przygotowania do sezonu. Niemal wszyscy siatkarze w zespole przeszli zakażenie koronawirusem. Podopieczni Michała Winiarskiego radzą sobie jak na razie bardzo dobrze, wygrali oba swoje dotychczasowe mecze.
- Trefl Gdańsk będzie miał czkawkę dopiero za 3-4 tygodnie. Oni trenują dopiero kilka tygodni. Pierwszy mecz zagrali bardzo dobrze, drugi nieźle. W tej drużynie jest kawał dobrych zawodników. Nie traktujmy Gdańska, jak zespołu, który będzie walczył o dziesiątkę. Na pewno będą faworytami do zwycięstwa w tym spotkaniu. Na każdej pozycji jest tam kawał siatkarza. W tym sezonie nie wiem, czy MKS w jakimkolwiek spotkaniu będzie faworytem - zakończył Jakub Bednaruk.
Czytaj również:
Serie A kobiet. Magdalena Stysiak najlepiej punktującą siatkarką ligi. Udane występy pozostałych Polek
Tauron Liga: Grupa Azoty Chemik Police wystartował fatalnie. E.Leclerc Moya Radomka Radom sprawiła niespodziankę