[tag=5882]
Piotr Nowakowski[/tag] podobnie jak wszyscy siatkarze na razie siedzi w domu i czeka na informację, kiedy będzie można wrócić do treningów. Przymusowa izolacja skłania do wspomnień i polski środkowy podzielił się anegdotą, jak wyglądały początki współpracy z Wilfredo Leonem.
To było na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Znajomość zaczęła się... boleśnie, bo od ciosu w twarz. Jak do tego doszło?
- Na treningu w Zakopanem dostałem od niego z łokcia w kość jarzmową i chodziłem z wielkim limem, ale po tym wychodzimy już na prostą. Wiadomo, Leon musiał się przystosować do warunków, jakie panowały na obozach i treningach u trenera Vitala. Zrobił to w stu procentach. Plusem będzie jeszcze ten dodatkowy rok przed igrzyskami, gdzie będzie mógł pograć z nami jeszcze dłużej - opowiada Nowakowski w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Bieniek zawiedziony zakończeniem rozgrywek w Serie A. "Szkoda, bo byliśmy na pierwszym miejscu"
Na razie nie zapowiada się, by Leon i Nowakowski szybko się spotkali na zgrupowaniu kadry. Siatkówka jest w zawieszeniu, a graczowi VERVY Warszawa Orlen Paliwa bardzo brakuje treningów.
- Nie mogę już usiedzieć w miejscu. Nasza sytuacja nie jest łatwa. Jesteśmy od tego, by trenować i później rozgrywać spotkania. Tymi spotkaniami dostarczać rozrywki ludziom. Na razie tego nie możemy robić w ten sposób, ale w mediach społecznościowych zawsze trafią się filmiki, które mam nadzieję, zrekompensują kibicom brak możliwości oglądania nas w telewizji - komentuje.
Transfery. Wyjaśniła się przyszłość Michała Kubiaka. Mistrz świata pozostaje w Panasonic Panthers >>
Włoskie media: Vital Heynen przedłużył kontrakt z Sir Safety Perugia >>
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)