Dla obu ekip był to mecz o przełamanie. Wszak jedna i druga ekipa z ostatnich pięciu meczów była w stanie wygrać tylko jeden. Bielszczanki pokonały słabiutką Wisłę Warszawa, a później przyszły dwie porażki z Developresem SkyRes Rzeszów (w Pucharze Polski i lidze) oraz Grupą Azoty Chemikiem Police. Łodzianki z kolei nie potrafiły wygrać kolejno z policzankami, San-Pajdą Jarosław, DPD Legionovią Legionowo i Eczacibasi Stambuł w Lidze Mistrzyń.
Niedzielne spotkanie w Łodzi było też bardzo istotne z punktu widzenia tabeli. Ewentualna wygrana BKS-u Stali za trzy punkty sprawiłaby, że ekipa trenera Bartłomieja Piekarczyka przeskoczyłaby na szóstą pozycję w tabeli i miała zaledwie trzy oczka straty do piątej drużyny Grot Budowlanych.
Ten plan zespół z Bielska-Białej zaczął realizować w pierwszej odsłonie, kiedy to udało mu się wygrać na przewagi 27:25. Często wykorzystywane Olivia Różański oraz Magdalena Kowalczyk potrafiły zabawić się z łódzkim blokiem i punktowały regularnie. A na środku odważnie biła Martyna Świrad. Po drugiej stronie znów pojawiły się kłopoty. Zwłaszcza, że nie bardzo kto miał wspomóc Anastasiję Kraidubę. Wydawało się, że wicemistrzynie Polski ruszą do walki, gdy odrobiły trzy punkty straty ze stanu 16:19, a później jako pierwsze miały piłkę setową (24:23), ale później wyraźnie się zacięły i nie były w stanie już wygrać.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Drugą część gry łodzianki rozpoczęły z impetem, wygrały osiem z jedenastu pierwszych akcji. Maria Stenzel dwoiła się i troiła w obronie, byle tylko jej koleżanki mogły wyprowadzić kontrę. I to się udawało, choć pod koniec seta zrobiło się gorąco, gdy Wawrzyniak z Różański znów zaczęły punktować i prawie odrobiły stratę. "Prawie", bo siatkarki z "betkami" na koszulkach zdołały wygrać do 23.
W kolejnej odsłonie znów zapachniało podobnym scenariuszem co w pierwszej partii. Bielszczanki ponownie rozwinęły skrzydła, a łodzianki co jakiś czas pomagały im punktami po własnych błędach. Od stanu 14:11 dla BKS-u sytuacja zaczęła się odwracać. Wrócił łódzki blok, a w ataku kilka ważnych piłek na punkty zamieniła Julia Twardowska. Zespół gości nie był w stanie na to odpowiedzieć i przegrał 21:25.
Twarda walka o każdą piłkę, niestety przeplatana też licznymi błędami, trwała też do połowy seta czwartego. Wtedy znów dała o sobie obrona gospodyń, gdzie świetnie spisywała się nie tylko Stenzel, ale też Twardowska i Kraiduba. Ta ostatnia w jednej z długich wymian nawet zgubiła buta. Trener Błażej Krzyształowicz zdołał go odkopnąć, ale akcja musiała zostać powtórzona. Ostatecznie wyższy bieg w końcówce wrzuciły Grot Budowlane, które zwyciężyły 25:20 i zgarnęły bardzo cenne w kontekście play-offów trzy punkty.
Grot Budowlani Łódź - BKS Stal Bielsko-Biała 3:1 (25:27, 25:23, 25:21, 25:20)
Grot Budowlani: Nowicka, Twardowska, Śmieszek, Kraiduba, Bączyńska, Pencova, Stenzel (libero) oraz Babicz, Lewandowska, Bałdyga.
BKS Stal: Krajewska, Kossanyiova, Świrad, DeHoog, Różański, Ogoms, Drabek (libero) oraz Wellna, Kowalczyk, Dąbrowska, Moskwa.
MVP: Małgorzata Śmieszek (Grot Budowlani).