Katowiczanie pojechali w jeden z najkrótszych wyjazdów w sezonie do przeciwnika bliskiemu im również w tabeli. Przed wyjściem na boisko szósty GKS miał cztery punkty przewagi nad siódmym Aluronem Virtu CMC Zawiercie. W bezpośrednim pojedynku gościom udało się prawie podwoić zaliczkę.
GKS zdobył przewagę 8:4 w pierwszym secie przy zagrywkach Wiktora Musiała. Od początku po stronie katowiczan było więcej energii oraz entuzjazmu, a ich atakujący nie dość, że sypał skutecznymi atakami, to jeszcze dorzucił blok. GKS wygrał 25:22 wykorzystując dopiero piątą piłkę setową. Po stronie gospodarzy mnożyły się błędy, przodował w nich Arshdeep Dosanjh i choć spotkanie dopiero się rozkręcało, kibice już kwitowali podopiecznych Marka Lebedewa gwizdami. Podobnych oznak rozczarowania nie brakowało również w pozostałych partiach.
Czytaj także: Bełchatowianie zdeklasowali rywali. Koniec serii MKS-u Będzin
Przy stanie 6:9 w drugim secie trener zawiercian wymienił Dosanjha na Piotra Lipińskiego. Nowy rozgrywający odnalazł porozumienie nie tylko z Mateuszem Malinowskim, ale również z Alexandrem Ferreirą. Dlatego walka była do czasu wyrównana. Na boisku po stronie mających problemy zawiercian weszli również Marcin Waliński na przyjęcie, Bartosz Gawryszewski na środek, a Taichiro Koga na libero.
ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty
GKS nie dał się wybić z uderzenia i wygrał drugą partię 25:22. W przyjęciu oraz w obronie szalał Dustin Watten, a istotne asy serwisowe dokładał Kamil Kwasowski. Jan Firlej potrafił skorzystać ze swoich środkowych, a Rafał Szymura nie zawodził go na skrzydle. Przyjezdni mieli w kieszeni punkt, ale to jeszcze nie zaspokoiło ich apetytu. Chcieli kompletu "oczek" i nie brali pod uwagę kolejnego tie-breaka.
W trzecim secie GKS wygrał 25:19. Co prawda runda zaczęła się od krótkiej pobudki gospodarzy i ich prowadzenia 8:5, ale w pole serwisowe wszedł w tym momencie Rafał Szymura i przy jego bombardowaniu goście zdobyli aż osiem punktów z rzędu. Przyjmujący postrzelał również w kolejnym obejściu, a na pożegnanie odebrał statuetkę MVP.
Konsternacja w Zawierciu. Gospodarze nie potrafili we własnej hali odeprzeć ataku mającego problemy kadrowe przeciwnika. Wyższość podopiecznych Dariusza Daszkiewicza nie podlegała dyskusji, a Aluron Virtu CMC został pokonany w czwartym meczu PlusLigi z rzędu.
Czytaj także: Dokonali cudu, bo chcieli bardziej. Jak Kuzbass zdetronizował wielki Zenit
Aluron Virtu CMC Zawiercie - GKS Katowice 0:3 (22:25, 22:25, 19:25)
Aluron: Dosanjh, Ferreira, Penczew, Kania, Czarnowski, Malinowski, Andrzejewski (libero) oraz Lipiński, Waliński, Swodczyk, Gawryszewski, Bociek, Koga (libero).
GKS: Firlej, Szymura, Kwasowski, Nowakowski, Zniszczoł, Musiał, Watten (libero) oraz Buchowski, Gregorowicz (libero).
MVP: Rafał Szymura (GKS).