Zespół VERVA Warszawa Orlen Paliwa w trzech setach pokonał w sobotę, zamykającą ligową tabelę, drużynę BKS Visła Bydgoszcz. Najwięcej emocji przyniosła trzecia odsłona meczu, w której faworyci roztrwonili pięcio-punktową przewagę i w końcówce musieli odrabiać straty. - Tak naprawdę nie wiem,kiedy to się stało. Visła zaczęła grać trochę stabilniej, nie popełniając tylu błędów. My z kolei nie potrafiliśmy kończyć pierwszej akcji. Takie sytuacje się zdarzają, jeżeli tylko straci się koncentrację na kilka minut - wyjaśnił rozgrywający wicemistrzów Polski, Antoine Brizard.
Dość niespodziewanie, przed pierwszym meczem w tym roku w hali Torwar, stołeczni siatkarze stanęli przed szansą awansu na pozycję lidera tabeli PlusLigi. Stało się tak, bo chwilę przed rozpoczęciem ich spotkania z bydgoszczanami, MKS Ślepsk Malow Suwałki wygrał we własnej hali z mistrzami Polski. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że ZAKSA przegrała swoje spotkanie, ale staraliśmy się nie myśleć o tym, co to dla nas oznacza. Z pewnością nie chcieliśmy powtórzyć tego samego błędu i sprawić kibicom zawodu. Zmiana pozycji w tabeli nie wpływa na nasze podejście do kolejnych meczów. Mamy za sobą wspaniałą pierwszą połowę sezonu i dużym wyzwaniem będzie to powtórzyć - dodał rozgrywający VERVY Warszawa Orlen Paliwa.
Świetne spotkanie, obok nagrodzonego nagrodą MVP Damiana Wojtaszka, rozegrali w sobotę też obaj Francuzi - Kevin Tillie i właśnie rozgrywający Trójkolorowych. Przypomnijmy, że zaledwie przed kilkoma dniami wraz z reprezentacją swojego kraju wywalczyli oni awans do igrzysk w Tokio. - Dobrze, że pierwsze co czekało nas po powrocie do Polski był ćwierćfinał Pucharu Polski. Dla mnie, Kevina i Igora potrzebne było takie łagodne wprowadzenie w rytm ligowy. Ja osobiście odczuwam jakieś zmęczenie po turnieju w Berlinie, ale nie ma czasu na narzekanie. Zawsze lepiej regeneruje się po zwycięstwie, takim jak to sobotnie - zauważył czterokrotny wicemistrz Francji.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
Podczas turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk, rozgrywanego w Berlinie, Francuzi stoczyli dramatyczny pięciosetowy bój o awans do finału zawodów. Jak się później okazało, był to pojedynek, który otworzył im drogę do zdobycia biletu na największą imprezę czterolecia. W tym spotkaniu wiele krwi Trójkolorowym napsuł Toncek Stern, zawodnik BKS Visła Bydgoszcz. - Myślę, że każdy z nas ma w pamięci ten półfinał. To był najtrudniejszy mecz tych eliminacji. Jedną nogą byliśmy już przecież poza Tokio. Miłe było to, że przyjeżdżając do Polski każdy gratulował mi i Kevinowi tego awansu na igrzyska - powiedział Brizard.
Przed warszawianami mecz na gorącym terenie w Suwałkach. Jaką receptę na powstrzymanie rozpędzonego beniaminka mają podopieczni Andrei Anastasiego? - W pierwszej rundzie u siebie mieliśmy małe problemy z ich pokonaniem i był to wyrównany pojedynek. To dobra drużyna, która swoją grę opiera na silnej zagrywce. Szczególnie groźny w tym elemencie jest Szerszeń i to jego trzeba będzie zatrzymać. Myślę, że mecz w nowej hali w Suwałkach może być bardzo zacięty - zakończył rozgrywający wicemistrzów Polski.
Zobacz również:
Siatkówka. PlusLiga. Dwie passy dobiegną końca. PGE Skra Bełchatów przed dużą szansą
Siatkówka. PlusLiga: sensacja w Sosnowcu. Mistrzowie Polski rzuceni na kolana!