Siatkówka. Puchar Polski. Niesamowita metamorfoza Trefla w ciągu kilku minut. "Wiedziałem, że nie daję drużynie jakości"

Newspix / Na zdjęciu: Bartosz Filipiak
Newspix / Na zdjęciu: Bartosz Filipiak

Trefl Gdańsk przeszedł niesamowitą metamorfozę w ciągu kilku minut. Drużyna z Trójmiasta odwróciła losy środowego ćwierćfinału Pucharu Polski i awansowała do półfinału rozgrywek (3:2). Kibice Jastrzębskiego Węgla przecierali tylko oczy ze zdumienia.

Już przed rozpoczęciem środowej rywalizacji mówiło się, że to Jastrzębski Węgiel jest zdecydowanym faworytem do awansu. Początek meczu nie zapowiadał emocji, bo Trefl Gdańsk grał słabo i przegrał dwie pierwsze partie. Przyjezdni w kolejnych setach przeszli jednak niesamowitą metamorfozę, złapali wiatr w żagle i odwrócili losy spotkania (3:2).

Drużyna z Trójmiasta nie poddała się i dlatego w nagrodę zagra w półfinale Pucharu Polski z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (14 marca). - Schodząc z boiska po zakończeniu drugiego seta wiedziałem, że nie daję drużynie jakości. Miałem chwilę, aby ochłonąć i wróciłem ze świeżą głową. Udało mi się później poprawić grę i dać zespołowi to, co najlepsze - skomentował Bartosz Filipiak, który został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu.

Zobacz takżeSiatkówka. Puchar Polski. Wielki rewanż za grudniową porażkę. Michał Winiarski: Zawodnicy pokazali serce do walki

Wywalczenie przepustki do marcowego turnieju jest ogromnym sukcesem siatkarzy z Gdańska. Podopieczni Michała Winiarskiego zajmują piąte miejsce w PlusLidze, a teraz znaleźli się w najlepszej czwórce Pucharu Polski. Warto zaznaczyć, że jeszcze kilka miesięcy temu nikt na nich nie stawiał. - Walczyliśmy do końca i nie odpuściliśmy - to wszystko przyniosło efekt w postaci zwycięstwa i awansu do Final Four. Myślę, że każdy zawodnik jest przeszczęśliwy z tego powodu. Przed sezonem trudno było sobie wyobrazić taki scenariusz - dodał atakujący.

Zespół znad morza rozpoczął rozgrywki od mocnego uderzenia, a później nie zwalniał nogi z gazu. Lekka zadyszka przyszła dopiero w grudniu, gdy Trefl przegrał cztery mecze z rzędu. Nie była to wymarzona końcówka 2019 roku. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że okres przedświąteczny nie był dla nas najbardziej udany. Mieliśmy jednak dużo czasu, aby potrenować, przygotować formę i troszkę się podbudować. Efekt był widoczny na boisku, chociażby w polu serwisowym - podsumował 25-latek.

Zobacz takżePuchar Polski. Katastrofa siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. Nie pojadą na wielkie wydarzenie

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Maciej Szczęsny: Nie będzie łatwo, ale nie ma co rzucać się ze skały

Komentarze (0)