Zespół E.Leclerc Radomki Radom wyjechał z Legionowa bez punktów. Podopieczne Adama Grabowskiego zainkasowały dotychczas zaledwie po jednym oczku, w starciach z bielszczankami i wicemistrzyniami Polski. Jak podkreśla Renata Biała, derby Mazowsza to już kolejne spotkanie, którego scenariusz mógł być znacznie korzystniejszy dla przyjezdnych z Radomia.
- Nie wiem jak to wyjaśnić, bo naprawdę za każdym razem brakuje nam niedużo. Być może jest to trochę kwestia szczęścia, ale nie tylko. Mamy już na koncie dziewięć porażek i każda z nas na pewno ma to z tyłu głowy. Mentalnie nie jest łatwo się pozbierać, ale podejmujemy walkę. Małe błędy zadecydowały o tym, że trzeci set padł łupem gości, a to spotkanie mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej, gdybyśmy prowadziły 2:1 - przyznała przyjmująca drużyny E.Leclerc Radomki Radom.
Dużym ciosem dla radomianek z pewnością była też porażka 0:3 we własnej hali z pilankami. Gospodynie schodziły z boiska na tarczy, a wynik był sporym rozczarowaniem.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Jaka przyszłość piłkarskich mistrzostw Europy? "Prawie każdy może tam zagrać"
- Podjęłyśmy walkę z pilankami, ale w końcówkach znów brakowało nam chłodnej głowy. W dwóch pierwszych odsłonach rywalizowaliśmy na przewagi i wkradło się w nasze szeregi zbyt dużo paniki. Miałyśmy w górze bodajże dwie piłki na skończenie seta i zaprzepaszczenie tych szans ustawiło ten mecz.
W Radomiu jak na razie nie zadziałał więc efekt "nowej miotły". Po odejściu trenera Jacka Skroka drużyna nie zdołała wykaraskać się z kryzysu. Sposób prowadzenia zespołu na treningach to już jednak zupełnie inna bajka i ten zdaniem zawodniczek zmienił się diametralnie.
- Byłyśmy trochę zaskoczone, bo wiadomość o zmianie trenera dotarła do nas niezapowiedzianie. Trener Adam Grabowski ma swój pomysł na naszą grę. Próbuje wprowadzać nowe elementy do treningów, ale też ma świadomość, że wszystkiego na raz nie da się zmienić. Niestety czasu nie było wiele, bo najpierw od meczu z pilankami dzieliły nas dwa dni, a potem znów miałyśmy mało czasu, by przygotować się do starcia z DPD Legionovią Legionowo. Myślę jednak, że będzie tylko lepiej, bo na treningach widać, że coś "ruszyło" - zakończyła wychowanka Mazovii Warszawa.
Już w sobotę radomianki podejmą na własnym parkiecie zespół #VolleyWrocław i będą miały szansę przełamać niemoc oraz poprawić swoją sytuację w ligowej tabeli. Niepokoić może jednak fakt, że zespołowi nie pomoże już w tym sezonie Mia Jerkov, doświadczona przyjmująca rozwiązała kontrakt z zespołem z Radomia. Dyrektor radomskiego klubu, Łukasz Kruk, zaznaczył jednak, że wciąż trwają poszukiwania wzmocnienia na tej pozycji.
Zobacz również:
Siatkówka. Kwalifikacje do IO. Jacek Nawrocki: Kadrę ogłoszę do 4 grudnia
LSK: Mia Jerkov nie jest już zawodniczką E.Leclerc Radomki Radom