Terminarz nie rozpieszcza siatkarzy w tym sezonie. Europejskie drużyny na Puchar Świata poleciały praktycznie po ostatnich meczach ME. Rosjanie i Włosi odpadli co prawda w ćwierćfinale, ale i tak nie mieli dużo więcej czasu od Polaków, którzy do soboty grali na mistrzostwach, zdobywając ostatecznie brązowy medal.
Tym sposobem Vital Heynen postanowił skorzystać z możliwości powołania szerszego składu i w meczach z Tunezją i Japonią grali głównie zawodnicy, którzy zostali ściągnięci z klubów, gdzie przygotowywali się już do sezonu ligowego. Oba mecze wygrali, odpowiednio 3:0 i 3:1.
Czytaj też:
-> Puchar Świata siatkarzy. Pierwsza grupa wyleciała z Japonii. Zobacz skład reprezentacji Polski na kolejne mecze
-> Puchar Świata siatkarzy. Bartłomiej Lemański: Japończycy niczym nie zaskoczyli
To rozwiązanie sprawiło, że zawodnicy występujący na ME, nie musieli grać z marszu. - To najlepsze rozwiązanie. Vital wykazał się dużą inteligencją, podejmując taką właśnie decyzję, bo dzięki temu dał trochę więcej wytchnienia pozostałym siatkarzom - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Andrea Anastasi, były trener kadry, aktualnie pracujący w ONICO Warszawa.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Legia ma dwa zespoły w Pucharze Polski. "To bardzo miła niespodzianka"
W starciu z Japonią na parkiecie miał okazję zaprezentować się Bartosz Kurek. Był to jego pierwszy występ w tym sezonie reprezentacyjnym po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją.
- Kurek nie jest jeszcze wprawdzie tym zawodnikiem, który zachwycał nas w ubiegłorocznych mistrzostwach świata, ale ogromnie się cieszę, że w meczu z Japonią zobaczyłem go w tak dobrej dyspozycji. Mimo zmiany składu od kolejnego meczu Polskę stać na wygranie tego turnieju. W drużynie nie ma Piotra Nowakowskiego i Dawida Konarskiego, ale jest to wciąż bardzo dobry zespół, do którego dołączy przecież jeszcze Michał Kubiak - powiedział Włoch.
Anastasiemu nie podoba się jednak to, że zmieniła się stawka Pucharu Świata w porównaniu do poprzednich edycji. - Gra głównie o punkty rankingowe, a nie o kwalifikację olimpijską, mija się z celem. W obecnym kształcie organizowanie tego turnieju jest bezsensowne, podobnie jak termin jego rozgrywania, czyli dwa dni po zakończeniu ME. To wszystko, łącznie z grą w igrzyskach, uderza przede wszystkim w drużyny europejskie - zakończył.
Polacy w czwartek pauzują, a w piątek zmierzą się z reprezentacją USA (godz. 8:00).
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)