Irański gwiazdor w małym Będzinie, czyli niemożliwe nie istnieje. "To była szybka oferta"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Purya Fayazi
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Purya Fayazi

Do tej pory wielu kibiców jest zaskoczonych, że ostatni klub PlusLigi ściągnął w swoje szeregi Pouryę Fayaziego, reprezentanta kadry Iranu. - Jego zachowanie na boisku to czyste emocje i chęć zwycięstwa - komplementował gracza Jakub Bednaruk.

[tag=45614]

Pourya Fayazi[/tag], który niedawno został ogłoszony nowym przyjmującym MKS-u Będzin, nie jest postacią anonimową. Mówimy o podstawowym siatkarzu kadry Iranu i jej drugim najlepiej punktującym siatkarzu po Amirze Ghafourze, a także mistrzu Iranu w barwach Shahrdari Varamin, MVP ostatniej edycji rodzimej ekstraklasy i zdobywcy Klubowego Pucharu Azji. Jeżeli ostatnia drużyna PlusLigi ściąga w swoje szeregi siatkarza z takim CV, to w głowie każdego kibica polskiej ligi zapewne zapaliła lampka ostrzegawcza: albo chodzi o wielkie pieniądze, albo o sprawność klubu w negocjacjach.

Lorenzo Bernardi opuścił Perugię. Czas na Vitala Heynena? Belg może pracować z Leonem w klubie

- Oferta Będzina była szybka i konkretna. Prawdopodobnie po ostatnim weekendzie mogłaby się zmienić, bo Pourya zagrał fantastyczny turniej VNL w Iranie. Byliśmy sprawni i konkretni, ale podobnie działała agencja zawodnika. Wielokrotnie powtarzałem: budżet klubu wcale się nie zmienił od zeszłego roku. Inaczej rozłożyliśmy wydatki, czego klub ode mnie oczekiwał. Co z tego w praniu wyjdzie, zobaczymy - przyznał Jakub Bednaruk, szkoleniowiec MKS-u Będzin w rozmowie z naszych portalem.

Przymus emigracji

Fayazi nie będzie należał do grona najlepiej zarabiających graczy PlusLigi, ale gdyby został w ojczyźnie, zapewne musiałby przeżywać to, co spora część siatkarzy ligi irańskiej, czyli boje z klubami o należne pensje. Jeszcze kilka lat temu transfery Mir Saeid Marouflakraniego do Zenita Kazań czy Milada Ebadipoura do PGE Skry Bełchatów przyjmowano z zaskoczeniem, bo irańska liga siatkarzy płaciła swoim gwiazdom wielkie pieniądze, z którymi trudno było konkurować. Wizerunek tych rozgrywek został mocno nadszarpnięty po głośnych protestach Dragana Travicy, domagającego się swoich pieniędzy od Szahrdari Urmii.

ZOBACZ WIDEO Kwolek o Leonie w reprezentacji Polski. "Sporo mogę się od niego nauczyć"

Od kiedy gospodarka tego kraju odczuwa skutki sankcji nałożonych przez USA, sytuacja wygląda zgoła inaczej. Nikogo już nie dziwi to, że Marouf zdecydował się na grę w Emma Villas Sienie, Farhad Ghaemi wybrał ofertę Ziraatu Bankasi Ankara, a Amir Ghafour po sezonie w Monzy stał się obiektem zainteresowania Cucine Lube Civitanova. - Każda liga będzie korzystała, gdy dobrzy zawodnicy będą do niej przyjeżdżać. Wiadomo, że relacje Iran - USA są napięte i wszystkie sankcje dotykają życia codziennego. Reprezentanci Iranu dotąd zarabiali u siebie ogromne pieniądze i nie musieli wyjeżdżać, ale życie pisze jak widać różne scenariusze - tłumaczył trener będzinian.

"Czyste emocje"

Trener Bednaruk z dumą zaprezentował nagranie z Instagrama, na którym nowy gracz jego zespołu jest pierwszoplanową postacią (możesz je zobaczyć tutaj). Fayazi po zwycięstwie swojej kadry narodowej z Polską wcielił się w rolę wodzireja i w pojedynkę dyrygował wiwatujący tłumem, za co zebrał płomienne brawa od rodaków. Zapewne szkoleniowiec MKS-u chciałby zobaczyć podobną scenę w sosnowieckiej hali na ul. Żeromskiego. Klub z Będzina od lat cierpiał na brak wśród przyjmujących wyrazistych postaci, gwarantujących zarówno poziom sportowy, jak i podniesienie temperatury na trybunach.

- Przede wszystkim jego zachowanie na boisku to czyste emocje, serce i chęć zwycięstwa, ale jestem zadowolony z całej czwórki przyjmujących. David Sossenheimer to technika i cwaniactwo, Rafał Sobański to przykład, jak walczyć o wyjściową szóstkę i jak dochodzić do celu, a Janek Fornal to wciąż młody, chcący się rozwijać zawodnik o wielkim ofensywnym potencjale - stwierdził Jakub Bednaruk, komplementując całą linię przyjęcia MKS-u. Po raz pierwszy od lat wygląda ona naprawdę obiecująco.

To on miał starcie z Kubiakiem

Pytaliśmy także szkoleniowca MKS-u z Będzinie, ile czasu daje Fayaziemu, by siatkarska Polska przestała myśleć o Irańczyku jako prowokatorze, który zdenerwował Michała Kubiaka, a zaczęła go chwalić za występy w PlusLidze. - Proszę obejrzeć jeszcze raz ostatnią akcję meczu, po której rozpoczęła się awantura. Moim zdaniem sprokurował ją rozgrywający zespołu Iranu, a później już poszło... Dajmy spokój już z tą sytuacją. Było, minęło. To są sportowcy walczący o zwycięstwo bez brania jeńców, więc czasem może się ktoś pokłócić - skwitował głośną w ostatnich tygodniach sprawę były trener Chemika Bydgoszcz.

Już teraz można założyć w ciemno, że spotkania MKS-u Będzin będą cieszyły się nieco większym zainteresowaniem, w końcu wielu fanów będzie chciało zobaczyć na własne oczy drugiego irańskiego siatkarza w historii PlusLigi. Pozostaje pytanie, jak odnajdzie się Fayazi w pierwszym roku spędzonym poza granicami kraju. Nie każdy Irańczyk decydujący się na kontynuowanie kariery poza ojczyzną łatwo sobie radził z nowymi warunkami, o czym pisano choćby we włoskich mediach.

Ruchy kadrowe w Cerradzie Czarnych Radom: Żaliński odchodzi, Filip zostaje, libero wypożyczony

- Zawsze jest ryzyko różnic kulturowych. Widać było, że w lidze irańskiej czuję się jak ryba w wodzie. Moja praca będzie musiała polegać na tym, abyśmy takiego zawodnika widzieli też w Polsce, a to nie tylko praca na treningu, ale też pomoc w odnalezieniu się w nowych realiach - przyznał trener Bednaruk. Doświadczenie Milada Ebadipoura pokazuje, że adaptacja Persów w zagranicznej lidze wcale nie musi być wymagająca i okupiona wielkim trudem. Jeżeli Fayazi stanie się dla MKS-u Będzin równie ważną postacią co Ebadipour w Bełchatowie, PlusLiga tylko na tym zyska.

Źródło artykułu: