Liga Narodów Kobiet. Polska - USA. Dobre dwa sety i koniec. Amerykanki pokonały Biało-Czerwone za trzy punkty

Materiały prasowe / volleyball.world / Na zdjęciu: atakuje Malwina Smarzek
Materiały prasowe / volleyball.world / Na zdjęciu: atakuje Malwina Smarzek

W meczu 11. kolejki Ligi Narodów Kobiet Polki prowadziły 1:0 w setach z USA i mogły też wygrać drugą partię. Przegrały ją jednak i od tego momentu na boisku rządziły już tylko Amerykanki, które wygrały 3:1. Biało-Czerwone oddaliły się od Final Six.

W tym artykule dowiesz się o:

W kontekście awansu do turnieju finałowego, środowe spotkanie było arcyważne dla obu zespołów. Przed meczem Polki i Amerykanki miały na swoim koncie po 7 zwycięstw i 3 porażki. W tabeli wyżej były sklasyfikowane reprezentantki USA, ponieważ miały 21 punktów, a Biało-Czerwone 20 "oczek".

W porównaniu do przegranego 0:3 spotkania z Chinkami, Jacek Nawrocki dokonał dwóch zmian w wyjściowym składzie. Na środku swoją szansę otrzymała Klaudia Alagierska, a na przyjęciu Martynę Grajber zastąpiła Natalia Mędrzyk.

Na początku spotkania gra polskiego zespołu wyglądała zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej. Co prawda nadal nasze reprezentantki miały trochę kłopotów w przyjęciu (zwłaszcza Natalia Mędrzyk), ale niedostatki w tym elemencie nadrabiały dobrą dyspozycją w ataku i bloku. Do tego Amerykanki popełniały sporo własnych błędów. Po drugiej przerwie technicznej, za sprawą dobrych zagrywek Mędrzyk, Polki objęły prowadzenie 20:18. Do końca seta już go nie oddały, triumfując do 21 po skończeniu przechodzącej piłki przez Agnieszkę Kąkolewską.

ZOBACZ WIDEO: Wojciech Drzyzga i Tomasz Swędrowski w Alei Gwiazd. "Trafiliśmy na złoty okres polskiej siatkówki"

Druga odsłona nie rozpoczęła się dobrze dla Polek. Malwina Smarzek miała duże problemy ze skończeniem ataku, co wykorzystywały rywalki (8:4). Po pierwszej przerwie technicznej Smarzek nadal nie mogła przebić się przez blok. Amerykanki zaczęły jednak popełniać błędy, świetnie natomiast serwowały Alagierska i Julia Nowicka, dzięki czemu Biało-Czerwone odrobiły straty z nawiązką (13:11). Od stanu 19:17 Polki straciły cztery punkty z rzędu. Próbowały jeszcze odrobić straty skutecznym blokami, ale słaba skuteczność Smarzek i błąd w przyjęciu Mędrzyk pozwoliły Amerykankom wyrównać stan meczu (25:23).

Początek trzeciej partii można określić mianem miłego złego początki. W ataku przebudziła się Smarzek i Polki prowadziły 5:2. Szybko roztrwoniły jednak przewagę, a od stanu 10:10 zupełnie stanęły. Po raz kolejny błąd za błędem w odbiorze zagrywek robiła Natalia Mędrzyk. Biało-Czerwone tylko bezradnie przebijały piłką na drugą stronę i patrzyły jak przewaga Amerykanek rośnie (15:10). Podopieczne Karcha Kiraly'ego grały na luzie i w końcówce partii rozbiły nasze reprezentantki, wygrywając do 15.

Od początku czwartej odsłony Jacek Nawrocki desygnował do gry Martynę Grajber za Natalię Mędrzyk. Ta zmiana niewiele jednak pomogła. Biało-Czerwone wróciły do gry jaką zaprezentowały dzień wcześniej z Chinkami. Popełniały dużo własnych błędów. Z kolei Amerykanki nie oddawały już tak łatwo punktów jak w dwóch pierwszych setach. W efekcie już na początku partii prowadziły 7:2, a później tylko powiększały swoją przewagę. Świetnie w ich zespole grały Andrea Drews i Chiaka Ogbogu. W polskiej drużynie nie było natomiast siatkarki, która poderwała by jeszcze koleżanki do walki. Amerykanki wygrały seta do 11 i cały mecz 3:1.

Statystyki za SofaScore.com:

Porażka z USA komplikuje Biało-Czerwonym awans do Final Six, ale nie wszystko jeszcze stracone. Polki nadal są w czołowej szóstce, ale muszą zacząć wygrywać, żeby nie dać się dogonić grupie pościgowej. W czwartek nasze reprezentantki zmierzą się z Turcją, a mecz w Jiangmen rozpocznie się o 10:00 czasu polskiego.

Polska - USA 1:3 (25:21, 23:25, 15:25, 11:25)
Polska:

Smarzek, Nowicka, Stysiak, Kąkolewska, Mędrzyk, Witkowska, Stenzel (libero) oraz Różański, Grajber, Górecka
USA:

Dixon, Carlini, Drews, Bartsch-Hackley, Robinson, Ogbogu, Lake (libero)

Źródło artykułu: