Liga Narodów. Dawid Konarski: Gramy z marszu, ale trzeba z tego wybrnąć

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Dawid Konarski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Dawid Konarski
zdjęcie autora artykułu

Wygrana Polski z USA okupiona była błędami, na emocje jednak nie można było narzekać. Wyrównane końcówki i walka do ostatniej piłki. - Nie był to najpiękniejszy mecz z naszej strony - podsumował Dawid Konarski.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobotni triumf nad USA rodził się w bólach. Trener Vital Heynen oddelegował do gry w ataku Bartłomieja Bołądzia, ale w drugiej partii na podwójną zmianę z Fabianem Drzyzgą wpuścił Dawida Konarskiego i ten rozegrał kolejne dobre spotkanie.

Zakończył mecz z dorobkiem 15 punktów, ale nie grało mu się tak łatwo, jak w starciu z Australią. - Z wygranej jesteśmy zadowoleni jako drużyna. Nie był to może najpiękniejszy mecz z naszej strony, ale serduchem i wolą walki odwróciliśmy to spotkanie. Nie mogliśmy wstrzelić się zagrywką, były problemy w kontrataku. W obliczu tych problemów cieszymy się, że udało się zwyciężyć - tłumaczył atakujący.

Czytaj też:  -> Liga Narodów. Marcelo Fronckowiak przed meczem Brazylia - Polska: To nie będzie rewanż za finał MŚ -> Liga Narodów. Damian Wojtaszek: Trener mówi wprost - będzie grać ten, kto prezentuje się najlepiej

- Od początku zgrupowania w Spale nie ćwiczyliśmy zagrywki. Gramy z marszu, widoczny jest brak świeżości, fizycznie nie czujemy się najlepiej, ale musimy z tego wybrnąć - wyjaśnił.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen zdobył ważny punkt dla Polski. "Nasz trener jest spostrzegawczy"

Cały zespół popełnił 25 błędów w polu zagrywki, ale rywale z USA mylili się jeszcze częściej, bo 29 razy. - Mnie zagrywka nie siedziała. Zacząłem zagrywać skróty na Defalco i to przyniosło oczekiwany skutek. Kiedy nie idzie, to nie trzeba zagrywać mocno, ale z pomysłem - mówił Konarski.

W szeregach amerykańskiej drużyny byli debiutanci i zawodnicy, którzy mniej grali podczas największych imprez. Turniej finałowy Ligi Narodów odbędzie się właśnie w USA, więc John Speraw może sobie pozwolić na takie ruchy. Dzięki temu ma szansę ogrywać kolejnych siatkarzy.

- Myślę, że gdybyśmy zagrali na wyższym poziomie, to byłoby łatwiej, ale to jest zawsze taktyka, wiedzą jak mają grać i w jakimkolwiek zestawieniu zawsze są groźni - zakończył Konarski.

Ostatnim rywalem Polaków w Katowicach będą Brazylijczycy. Początek meczu o godz. 17.

Źródło artykułu: