Trenerzy reprezentacji Niemiec i Polski ustalili, że sobotni sparing będzie otwarty dla publiczności, natomiast w niedzielę nikt nie będzie miał wstępu. Umówiono się na rozegranie czterech setów, a w przypadku wyniku 2:2, rozstrzygnięcie w tie-breaku.
Vital Heynen do gry oddelegował czternastu zawodników, a w kolejnym dniu zawalczyć mają pozostali siatkarze, którzy podczas meczu w Arenie Gliwice siedzieli za ławką sztabu szkoleniowego. Być może wystąpi także Wilfredo Leon, bowiem niedzielne starcie nie jest oficjalnym spotkaniem.
Początek starcia należał do Łukasza Kaczmarka, którego zabrakło podczas mistrzostw świata. Atakujący pewnie kończył kolejne piłki i Biało-Czerwoni błyskawicznie odskoczyli. Niestety prawemu skrzydłu nie dorównywali zawodnicy na lewym. Rozegrali się Niemcy i doprowadzili do remisu (7:7).
ZOBACZ WIDEO Kwolek o Leonie w reprezentacji Polski. "Sporo mogę się od niego nauczyć"
Był to tylko chwilowy przestój w grze Polaków, którzy szybko uruchomili blok, dominując tym samym wydarzenia boiskowe. Podopieczni Andrei Gianiego nie mieli argumentów, choć nieźle wyglądała współpraca ze środkowymi, przy niezbyt dobrym przyjęciu, trudno było o zbyt częstą grę w ten sposób. Idealnym podsumowaniem partii była piłka setowa. Najpierw świetna gra w obronie gospodarzy, a na koniec huknięcie z trzeciego metra Michała Kubiaka.
W drugiej odsłonie zmieniło się niewiele, poza tym, że Niemcy zdawali się być cierpliwsi. Ciągle świetnie funkcjonował blok po polskiej stronie i tylko Simon Hirsch co jakiś czas przebijał się przez polską ścianę. Biało-Czerwoni mieli długi okres około dwóch punktów przewagi, a potem znów rywale zaczęli się mylić. Trudne chwile przechodził Ruben Schott, znany z występów w Treflu Gdańsk.
W trzeciej partii zameldowali się prawie wszyscy zmiennicy. Na boisku został tylko Norbert Huber, świetnie do tej pory spisujący się m.in. w polu zagrywki. Po niemieckiej stronie nadal pozostali Christian Fromm oraz Ruben Schott, którzy zdecydowanie nie grzeszyli skutecznością. Obaj w sumie oddali Polakom dziesięć punktów więcej niż zdobyli.
Biało-Czerwoni tylko przez chwilę mieli problemy z wejściem w spotkanie, co było całkiem zrozumiałe. Szybko jednak zweryfikowali przeciwników i "polski walec" kontynuował dominację nad Niemcami. Ci nadal popełniali mnóstwo błędów i w ogóle nawet zdawali się nie mieć pomysłu na to, jak nawiązać walkę z gospodarzami. W efekcie przegrali również trzeciego seta, tym razem do 16.
Czwarta odsłona okazała się być najbardziej wyrównaną ze wszystkich, zmiennicy postawili trudniejsze warunki niż siatkarze, którzy grali od początku meczu. Ostatecznie seta wygrali Niemcy.
Polska - Niemcy 3:1 (25:14, 25:20, 25:16, 28:30)
Polska: Kaczmarek, Drzyzga, Kubiak, Kochanowski, Bednorz, Huber, Wojtaszek (libero) oraz Śliwka, Konarski, Popiwczak (libero), Janusz, Fornal, Bieniek
Niemcy: Fromm, Schott, Boehme, Brehme, Hirsch, Kocian-Falkenbach, Zenger (libero) oraz Zimmermann, Weber, Krick, Sossenheimer, Baxpohler
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)