Cicho, tylko cicho...
Tak jak można było się spodziewać, po sezonie 2017/2018 i uplasowaniu się na wysokim, piątym miejscu i lidze oraz awansie do turnieju finałowego Pucharu Polski Enea PTPS Piła postawił na naprawdę głębokie roszady w składzie. W zespołu odszedł trener Jacek Pasiński, a wraz z nim dziewięć podstawowych zawodniczek. Biorąc pod uwagę doniesienia o zaległościach płacowych w Pile, które już dawno przestały być ligową tajemnicą poliszynela, trudno było się temu dziwić. Prezes Radosław Ciemięga sprowadził do drużyny hiszpańskiego trenera Guillermo Naranjo Hernandeza, a także jedenaście nowych siatkarek, w tym Azerkę Marharitę Azizową i Greczynkę Olga Strantzali.
O wielkopolskim klubie zrobiło się głośniej w grudniu, ale nie za sprawą występów w lidze, a Karoliny Portalskiej, która wraz z Natalią Sroką opuściła Eneę PTPS, nie doczekawszy się należnych pieniędzy. Klub nie wspomniał o tym ani słowem, co wpisywało się w przykrą strategię komunikacji PTPS-u z kibicami. Na szczęście wzmianki doczekała się informacja o zmianie trenera w trakcie sezonu. Hiszpan Hernandez w grudniu zdecydował się na powrót do Bundesligi, a zastąpił go dobrze znany w Polsce Alessandro Chiappini, jedna z "sierot" po upadłym Treflu Proxima Kraków. Włoch przyciągnął do nowego klubu za sobą Paulę Słonecką i Izabelę Lemańczyk, co pozwoliło uzupełnił braki kadrowe.
Trudno powiedzieć, czy nowy trener i nowe zawodniczki poprawiły jakość gry PTPS-u, bo od stycznia drużyna z Piły nie zaczęła wygrywać jak na zawołanie. Wielkopolanki w minionym sezonie wygrały w rundzie zasadniczej jedynie 7 spotkań (w tym dwukrotnie z najsłabszymi w lidze klubami z Wrocławia i Ostrowca Świętokrzyskiego) i dopiero w starciu o 9. miejsce z DPD Legionovią Legionowo spisały się naprawdę dobrze. W pierwszych ligowych kolejkach Enea PTPS Piła, dysponujący tylko dziesięcioma zawodniczkami, szorował po dnie tabeli i dopiero zwycięstwo 3:1 z E.Leclerc Radomką Radom pomogło mu przebić się na wyższe lokaty. Seria pięciu porażek w drugiej części sezonu sprawiła, że klub spadł na niebezpieczne 11. miejsce, ale zwycięstwa z Legionovią i KSZO uratowały sytuację pilanek.
[nextpage]
Oceny rozgrywających i atakujących
Rozgrywające
Paulina Szpak - 3,5
Patrycja Chrzan - bez oceny
Była rozgrywająca norweskiego Stod Volley rozegrała kolejny niezły sezon, potwierdzając, że jest zdecydowanie lepszą zawodniczką niż przed dwoma laty. Szpak korzystała konsekwentnie z najmocniejszych broni zespołu, a do tego była jedną z najlepiej blokujących siatkarek drużyny (36 pkt).
Atakujące
Marharita Azizowa - 4
Monika Kacprzak - bez oceny
ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz
Niektórzy żartowali, że Azizowa jest "atakująca bloku", jako że w ostatnim sezonie blokowała przeciwniczki częściej niż większość nominalnych środkowych (77 pkt, 4. miejsce w rankingu blokujących). Ale nie można zapominać o zasługach Azerki pochodzenia ukraińskiego w tym, w czym powinna sprawdzać się najlepiej, czyli atakowaniu (300 pkt). Nic dziwnego, że zagraniczna siatkarka grała właściwie bez zmiany, co odbijało się na jej stabilności w kolejnych spotkaniach.
[nextpage]
Oceny środkowych i przyjmujących
Środkowe
Anna Stencel - 4,5
Aleksandra Trojan - 2,5
Kamila Kobus - bez oceny
Julia Piotrowska - 2
Stencel była bez dwóch zdań ostoją PTPS-u na środku siatki i prezentowała najrówniejszą formę przez cały sezon, co zaowocowało powołaniem jej do kadry na rok 2019. Problem był z drugą środkową w szóstce, bo ani Trojan, ani Piotrowska nie były w stanie choćby zbliżyć się do poziomu gry prezentowanego przez wieloletnią zawodniczkę wielkopolskiego klubu. Więcej czasu na boisku spędziła Trojan, która zwykle zawodziła w ataku.
Transferowe hity i wtopy w Lidze Siatkówki Kobiet 2018/2019
Przyjmujące
Klaudia Kaczorowska - 3
Olga Strantzali - 3,5
Paula Słonecka - 2,5
Podział obowiązków wśród przyjmujących (grających bez zmiany przez sporą część sezonu) był prosty: Kaczorowska odpowiada głównie za przyjęcie, a Strantzali korzysta z szybkiej i mocnej ręki w ataku. Takie rozwiązanie zwykle się sprawdzało, ale widać było, jak duże braki ma Greczynka w odbiorze i z jakim trudem przychodzi Kaczorowskiej zdobywanie punktów. Po przyjściu Słoneckiej sytuacja nie zmieniła się diametralne, bo była siatkarka ostrowieckiego KSZO nie stanowiła większej konkurencji dla żadnej ze skrzydłowych.
[nextpage]
Oceny libero i trenerów
Libero
Anna Pawłowska - 3,5
Izabela Lemańczyk - 3,5
Młoda Pawłowska radziła sobie naprawdę nieźle w roli jedynej libero pilskiego PTPS-u, co nie zmieniało faktu, że linia przyjęcia drużyny pilnie potrzebowała wzmocnienia i dlatego sprowadzono do składu Izabelę Lemańczyk. Córka Magdaleny Śliwy była próbowana w różnych zestawieniach z Pawłowską, najczęściej była ona odpowiedzialna za przyjęcie, a jej młodsza koleżanka wchodziła na obronę w akcjach przy zagrywce pilanek. Wychodziło to różnie, za to w ostatnich meczach sezonu cały zespół, w tym obie libero, dojrzał do lepszego poziomu gry.
Trenerzy
Guillermo Naranjo Hernandez - 2,5
Hiszpański trener musiał od początku pracować w niesprzyjających warunkach i trudno uznać, czy bez przedsezonowych perturbacji jego zespół mógł spisywać się lepiej. Dorobek Hernandeza do grudnia 2018 i opuszczeniu klubu z Piły na rzecz niemieckiego SC Potsdam to siedem punktów i doprowadzenie zespołu na dziewiąte miejsce w tabeli. Jako że Hiszpan zakończył sezon w Bundeslidze z brązowym medalem, z jego perspektywy decyzja o zmianie okazała się słuszna.
Alessandro Chiappini - 3,5
Zadaniem Włocha było doprowadzenie do szczęśliwego końca sezonu (czytaj: uniknięcia barażów o LSK) i cel został osiągnięty. Widać było, że pod wodzą Chiappiniego drużyna dojrzewa i w ostatnich meczach sezonu prezentowała siatkówkę na zdecydowanie wyższym poziomie niż w styczniu tego roku. Z drugiej strony pod jego wodzą PTPS stracił ważne ligowe punkty z drużynami z Radomia, Kalisza i Bydgoszczy, które zdecydowanie były w zasięgu wielkopolanek.
[nextpage]
Reakcja na zmiany
Przedstawiciele klubu nie pokusili się o własne podsumowania dość przeciętnego sezonu, skupiając się na podziękowaniach dla sponsora tytularnego... polityków, byłego senatora Henryka Stokłosy i posła Grzegorza Piechowiaka. Tymczasem DPD Legionovia Legionowo przejęła z pilskiego PTPS-u nie tylko trenera Chiappiniego, ale także Olgę Strantzali i Izabelę Lemańczyk, a informacji o ruchach transferowych samego PTPS-u nie ma. Wygląda na to, że powtórzy się dobrze znany scenariusz, czyli zupełna przebudowa składu z nadzieją na utrzymanie.
W przypadku tego klubu zdecydowanie ciekawsze od kwestii czysto sportowych wydają się rozważania na temat funkcjonowania klubu w nowych realiach. Enea PTPS Piła, próbując uporać się z wymagalnymi płatnościami i możliwymi egzekucjami komorniczymi, otworzył przyspieszone postępowanie układowe dla swoich licznych wierzycieli (pozostaje pytanie, czy z zamiarem doprowadzenia go do końca i spłaty należności).
PLS, zajmując się tematem niedostatecznej weryfikacji klubów przez komisję licencyjną PZPS, zapowiedział uszczelnienie procesu dopuszczania klubów do rozgrywek i będzie wymagał nie tylko zaświadczeń od ZUS-u i Urzędu Skarbowego, ale także tzw. listów czystości podpisywanych przez siatkarki i trenerów. Jeżeli sytuacja w Enei PTPS-ie nie poprawi się diametralnie, może się okazać, że klub szybko przekona się o skuteczności nowych ligowych sankcji, czyli ujemnych punktów.