[tag=2642]
Grot Budowlani Łódź[/tag] kończą sezon 2018/19 na drugim stopniu podium. W finałowej rywalizacji z ŁKS-em Commercecon trzykrotnie musieli uznać wyższość rywala. Za każdym razem w łódzkiej Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego nie brakowało emocji, a o zwycięzcy decydowały tie-breaki.
- ŁKS był lepszy o te nasze błędy w kluczowych momentach. W naszej grze zabrakło przede wszystkim konsekwencji. W trzecim spotkaniu, pomimo pierwszego seta, który zupełnie nam nie wyszedł, był bardzo wyrównany poziom, ale, niestety, nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. Liczyłyśmy na pięć meczów, wiedziałyśmy, że będzie ciężko, że będą tie-breaki, ale, niestety dla nas, finał skończył się w trzech spotkaniach - powiedziała tuż po zakończeniu trzeciego pojedynku w finałowej rywalizacji Anna Bączyńska.
Czytaj także: Łukasz Perłowski mógł trafić do sztabu trenerskiego Asseco Resovii Rzeszów. "Okazało się, że sprawa jest nieaktualna"
Trzecie spotkanie finałowe podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza rozpoczęły w złym stylu, rozgrywając zdecydowanie najgorszy set w ostatniej rywalizacji z ŁKS-em. Zawodniczki Budowlanych miały ogromne problemy z przyjęciem i wyprowadzeniem ataku, rywal wypunktował ich wszystkie słabości, w konsekwencji czego przegrały pierwszą partię do 10.
ZOBACZ WIDEO Odsunięcie od składu Piątka nie pomogło. "Milan gra tak tragicznie, że nie da się tego oglądać"
- Nie wiem, czy gdzieś w głowach siedziało nam to, że może to być ostateczny mecz i gramy w nim o wszystko. Na początku gdzieś chyba za bardzo chciałyśmy i sypało się nam wszystko w grze, od zagrywki przez wystawę po przyjęcie. Ciężko wspominać tego seta, ale dałyśmy radę odbudować się, od drugiej partii walczyłyśmy, niestety, ostatnio te nieszczęsne tie-breaki nie kończą się z korzyścią dla nas i tutaj jest jeszcze sporo pracy, żeby jeszcze to wyciągnąć - stwierdziła przyjmująca Grot Budowlanych.
Czytaj także: LSK: Chemik - Developres: pokaz ambicji rzeszowianek. Są bliżej brązowych medali
Po przegraniu finałowej rywalizacji z ŁKS-em na twarzach zawodniczek grających z "betką" na koszulkach pojawiły się smutek i łzy. Jak zaznaczali jednak przedstawiciele drużyny, z biegiem czasu każdy z nich doceni pracę wykonaną w całym sezonie, a także wywalczone srebro mistrzostw Polski.
- Większość z nas pierwszy raz grała w spotkaniu o taką stawkę. Teraz płaczemy ze smutku, bo zabrakło nam naprawdę bardzo mało. Myślę jednak, że z każdym dniem będzie docierać do nas coraz bardziej to, że jednak jesteśmy wicemistrzyniami Polski - dodała Bączyńska.
Srebro zdobyte w sezonie 2018/19 to dla Grot Budowlanych Łódź trzeci medal w historii klubu. Rok temu zawodniczki wywalczyły brąz, a w 2017 r. srebro mistrzostw Polski.