Dwukrotne mistrzynie Włoch przyjechały na rewanż do Stambułu z ogromną zaliczką z pierwszego meczu, w którym pewnie zwyciężyły 3:0. Do awansu do finału potrzebowały więc "jedynie" dwóch setów. Z kolei na siatkarkach Fenerbahce Opet Stambuł ciążyła nie tylko porażka sprzed tygodnia, ale także ogromne oczekiwania i presja tureckiej publiczności.
Bardzo dobrze mecz rozpoczęła Samanta Fabris, która w pierwszym meczu zdobyła 20 punktów. To jej udane ataki wyprowadziły Imoco Volley Conegliano na niewielkie prowadzenie. Turczynki miały ogromne problemy z kończeniem piłek na środku siatki, a Ana Antonijević rozgrywała akcje wolno i czytelnie. Zwłaszcza na tle Joanny Wołosz rzucało się to w oczy. Siatkarki ze Stambułu utrzymywały się przy życiu jedynie dzięki niezłej grze w bloku. Niewidoczna na początku meczu była najlepiej punktująca zawodniczka tej edycji Ligi Mistrzyń Melissa Vargas, a liderką Fenernahce była Samantha Bricio, która jeszcze w zeszłym sezonie reprezentowała Imoco.
Czytaj też:
-> Dramat niemieckiej siatkarki. Musiała skończyć karierę przez skutki zamachu w Muenster
-> Trzydzieści nazwisk na liście. Oto reprezentacja Polski siatkarek na sezon 2019
Włoszki z każdą akcją wyglądały na coraz bardziej pewne siebie. Kiedy prowadziły 21:16 losy pierwszego seta były rozstrzygnięte: przy takiej ilości błędów własnych i wspaniałej grze rywalek w obronie siatkarki Fenerbahce mogły tylko pomarzyć o zwycięstwie. Wynik 25:18 oddawał przebieg wydarzeń na boisku i stawiał gospodynie meczu pod ścianą.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kto zagra w półfinale Ligi Mistrzów? "Każdy mecz to piękna historia"
Z nożem na gardle Turczynki zagrały zdecydowanie lepiej i na początku drugiego seta wypracowały sobie kilkupunktową przewagę. Ich najjaśniejszym punktem wciąż była Meksykanka Bricio, która szalała w ofensywie. Z kolei Włoszki dość niespodziewanie miały poważne problemy z przyjęciem zagrywki i ratowały się udanymi blokami, przez co wynik oscylował przez pewien czas wokół remisu. Fatalna tego dnia w ataku Vargas "wyprowadziła" Conegliano na prowadzenie 15:11.
Turczynki grały od tego momentu, jakby widziały przed sobą zapadnię: bały się ruszyć do ataku, obawiając się kolejnych błędów. Taka gra nie wróżyła im nic dobrego, chociaż w końcówce dzięki zagrywce zmniejszyły stratę punktową do jednego oczka. Losy dwumeczu półfinałowego rozstrzygnęły się jednak w tej partii. Po zwycięstwie 25:22 siatkarki Imoco Volley Conegliano awansowały do finał Ligi Mistrzyń. Ostatecznie w całym meczu okazały się lepsze 3:0, a biorąc pod uwagę wynik pierwszego półfinału mistrzynie Włoch nie straciły w tej fazie nawet seta.
Panterom z Conegliano drugi raz w swojej historii udało się awansować do wielkiego finału Ligi Mistrzyń. W zeszłym roku Imoco przegrało w meczu półfinałowym LM 2:3 z VakifBankiem Stambuł, by potem pokonać w spotkaniu o brąz Galatasaray Stambuł 3:0. Natomiast w 2017 roku w finale turnieju Final Four w Treviso Imoco uległo VakifBankowi 0:3.
Fenerbahce Opet Stambuł - Imoco Volley Conegliano 0:3 (18:25, 22:25, 26:28)
Fenerbahce: Vargas (14), Bricio (15), Antonijević (1), Rabadżiewa (5), Erdem Dundar (7), Babat (6), Dalbeler (libero) oraz Yilmaz (libero), Unver (), Yildrim (5).
Imoco: De Kruijf (5), Wołosz 4(), Sylla (8), Danesi (12), Fabris (17), Hill 8(), De Gennaro (libero) oraz Lowe (), Fersino ().
Pierwszy mecz: 3:0 dla Imoco